Wystartował kanał małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak na YouTube. Pierwszy, krótki odcinek zatytułowany "Po co jest kurator oświaty?" poświęca w dużej części osobom LGBT. Podkreśla w nim, że jest przeciwna "segregacji uczniów", zapewnia, że wszyscy w szkole mają równe prawa i zachęca do zadawania pytań. Te aż cisną się na usta.
Reklama
.
Kurator Nowak zapewnia, że wszyscy uczniowie są dla niej równi i nie interesuje jej, kto, jakiej jest orientacji seksualnej.
"Nikogo nie mam zamiaru wyróżniać tak, jak proponują to różnego rodzaju grupy, które wchodzą z przekazem ideologicznym do szkół. Ja bardzo nie lubię tego, kiedy patrzy się na drugiego człowieka, od razu informując, kto jest jakiej orientacji seksualnej. Otóż to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Dla mnie jesteście wszyscy tacy sami i do każdego z was jednakowo mówię i z jednakową ofertą chcę wychodzić."
Czy to oznacza, że kurator Nowak uznała wreszcie ustalenia nauki, że orientacja seksualna inna niż heteroseksualna jest równie naturalna? Czy w związku z tym uczennice i uczniowie o orientacji homoseksualnej będą mogli czuć się równie swobodnie w szkole, jak osoby heteroseksualne?
Reklama
.
Czy wycofuje się ze swoich wypowiedzi na antenie Radia Maryja, gdy opowiadała, że "młodym daje się blokery do powstrzymania rozwoju płciowego, żeby mieli czas zastanowić się, kim chcą być. By jak najdłużej nie wiedzieli, kim są. Ważne, żeby wybrać oryginalnie, bo bycie heteroseksualnym to już przeżytek". Twierdziła też, że stoją za tym osoby LGBT, których celem "jest zachwianie fundamentami wiary chrześcijańskiej".
Czy zmieni zdanie w sprawie lekcji religii w liceum w Limanowej, podczas której ksiądz mówił między innymi, że homoseksualizm można "leczyć" elektrowstrząsami czy okaleczaniem narządów płciowych? Wcześniej kurator oświaty uznała, że problemu nie ma.
I dalej w swoim filmie twierdzi, że 'w szkołach jest przeciwko segregacji uczniów, dzieleniu ich według orientacji seksualnej". Nie wyjaśnia jednak, kto chce w ten sposób uczniów segregować.
Reklama
.
Wreszcie stwierdza: "Dla mnie są chłopcy i dziewczynki. I jeśli słyszycie, że jestem osobą, która sprzeciwia się temu, by uznać czyjeś prawa, to ja uważam, że wszystkie osoby, które chodzą do szkoły, mają takie same prawa" - mówi Barbara Nowak, dla której najwyraźniej brakuje w szkole miejsca dla dzieci transpłciowych i niebinarnych.
ZOBACZ TAKŻE: Dr Grabski z UJ: płci nie wybieramy, ale czasem ciało nie pasuje do płciowej tożsamości
To akurat współbrzmi z jej wcześniejszymi wypowiedziami. Przypomnijmy: Barbara Nowak poparła obrzydliwy wpis sędzi Krystyny Pawłowicz, w którym zaatakowała 10-letnie transpłciowe dziecko, jego rodziców i nauczycieli.