"Dzieciom daje się blokery do powstrzymania rozwoju płciowego, by jak najdłużej nie wiedziały, kim są. Ważne, żeby wybrać oryginalnie, bo bycie heteroseksualnym to już przeżytek" - opowiadała na antenie Radia Maryja małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. Stwierdziła również, że podczas demonstracji organizowanych przez Strajk Kobiet dzieci były częstowane alkoholem i narkotykami.
Reklama
Małopolska kurator oświaty, Barbara Nowak, była gościem audycji " Rozmowy niedokończone" w Radiu Maryja pod tytułem" Norma i normalność". Kurator opowiadała, że miniony rok z różnych powodów nie był normalny i zaczęła opowiadać o rzekomym nakłanianiu dzieci do uczestniczenia w demonstracjach Strajku Kobiet.
- Okazało się, że na ulicy można wrzeszczeć wulgarne słowa, wykonywać wulgarne gesty. Dzieci były częstowane alkoholem i narkotykami, pewne grupy się nimi zainteresowały - mówiła Nowak. Kurator oświaty twierdziła, że dzieci weszły w grupy, które nimi manipulują, które wykorzystują je "do rozpowszechniania ideologii neomarksistowskich, genderowych, gdzie tłumaczy się, że właściwie powinny zastanowić się jakiej są płci i jaka płeć im bardziej odpowiada.".
Reklama
"Młodym daje się blokery do powstrzymania rozwoju płciowego, żeby mieli czas zastanowić się, kim chcą być. By jak najdłużej nie wiedzieli, kim są. Ważne, żeby wybrać oryginalnie, bo bycie heteroseksualnym to już przeżytek" - stwierdziła.
Kurator Nowak przyznała, że zdarzają przypadki dysforii płciowej (transpłciowość) i wtedy konieczna jest interwencja lekarza, ale są to niezwykle rzadkie przypadki. Tymczasem - jak twierdzi - ideolodzy przekonują, że każdy może sobie wybrać płeć.
Według kurator chodzi o zachwianie pewności młodego człowieka co to tego, kim jest, a celem jest zachwianie fundamentami wiary chrześcijańskiej.
