KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: Znów mieć króla – to by było coś!

opublikowano: 30 CZERWCA 2023, 14:22autor: Krzysztof Piasecki
Krzysztof Piasecki: Znów mieć króla – to by było coś!

Właśnie przeczytałem w Dzienniku Polskim, że nagrodę Giganci Kultury 2023 otrzymała między innymi Polska Opera Królewska. Kiedyś już chyba zastanawiałem się felietonowo nad nazwą „Polska Opera Królewska” ze szczególnym naciskiem na określenie „królewska”. Odkąd Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie wystąpiła o zmianę nazwy na „Królewska Akademia Sztuk Pięknych”, nic nie powinno mnie dziwić, ale jednak troszkę dziwi.

Reklama

Gdyby taka inicjatywa powstała w Krakowie, można by to jakoś zrozumieć, ale w Warszawie? Chyba że jest to kolejny element mający pogłębić dalszą „polską polaryzację”. Tym razem chodziłoby o odwieczną rywalizację między Krakowem a Warszawą. Kiedy wjeżdżamy do naszego miasta, wita nas tablica: „Witaj w Krakowie mieście królów polskich”. Gdybyśmy jednak chcieli coś załatwić w krakowskim urzędzie, dostaniemy na piśmie pieczątkę „Stołeczne Królewskie Miasto Kraków”. Można powiedzieć, że na podstawie tych przykładów widać naszą tęsknotę do królewskości. Mieć króla – to by było coś!

Zostawmy bieżącą politykę. Warszawa też tytułuje się „stołeczne miasto”. Może najłatwiej byłoby stołeczne miasta ponumerować. Natknąłem się bowiem jeszcze na określenie: „stołeczne miasto Poznań”. Nie bardzo wiem, jak to rozumieć. Przeczytałem, że Poznań odgrywał ważną rolę w połowie X wieku. Czyli jeszcze przed chrztem Polski. Można więc uznać, że Poznań był stolicą państwa, co tu kryć, pogańskiego. Myślę, że trzeba zrezygnować z określenia „stołeczne” w przypadku Poznania. Co innego Gniezno, ono było stolicą już po chrzcie naszego kraju (fakt, że nie za długo).

Czyli byłoby tak: „Gniezno I stołeczne królewskie miasto”, „Kraków II stołeczne królewskie miasto” i „Warszawa III stołeczne królewskie (niech będzie) miasto”. Tylko czy warszawiacy na to się zgodzą?

Reklama

Wróćmy jednak do Polskiej Opery Królewskiej. Opera powstała już za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba przyznać, że dość długo czekała na jakąś nagrodę. Ale się doczekała. Przed wyborami, tfu, tfu, w ostatniej chwili. Chociaż kto wie… a gdyby u nas powołano monarchię?

W monarchii wszystko jest poukładane. Za wszystko odpowiada jedna osoba – król. Żeby prasa pisała wyłącznie pozytywnie – król. Żeby nie szkalować wizerunku króla – król. Że osiągano same sukcesy – król. I tak dalej, i tak dalej. Nawet jeśli król czasowo jest wicepremierem. Czasowo. Bo jak uczą karty do brydża, królów może jest i czterech, ale można przecież grać bez atu.

A tak może być w naszym przypadku… Tylko skąd miał tę informację powołujący do życia Operę Królewską?

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności