Ponad 30 tys. kibiców przyszło na stadion Wisły Kraków, nie tyle jednak na mecz, co przede wszystkim, by pożegnać i podziękować Jakubowi Błaszczykowskiemu, który definitywnie zakończył karierę.
Reklama
W meczu ze Stalą Rzeszów (po słabej grze padł bezbramkowy remis) Błaszczykowski nie wystąpił, ale kibice przyszli przede wszystkim dla niego.
Stadion wypełnił się do ostatniego miejsca (było dokładnie 31 916 osób). Przed meczem na telebimie kibice zobaczyli krótki film podsumowujący karierę piłkarza i bramki strzelane dla Wisły. Była kartoniada, z której wyłonił się napis "Kuba" i fajerwerki w barwach Wisły. Potem jeszcze spacer po murawie i głośne skandowanie kibiców. Błaszczykowski nie krył wzruszenia.
Wiślacką legendę pożegnał też Jarosław Królewski, prezes i większościowy właściciel klubu.
– To dzięki Kubie ten klub oraz wy jesteście tutaj dzisiaj. Jest nie tylko piłkarzem. To jest ambasador Wisły Kraków na całym świecie – podkreślił Królewski. Błaszczykowski nadal jest współwłaścicielem klubu, ma 26,84 proc. akcji piłkarskiej spółki.