Najpierw oberwanie chmury, potem jeszcze w deszczu wiec Andrzeja Dudy a tuż obok manifestacja przeciwko dyskryminacji ludzi LGBT. Andrzej Duda stwierdził m.in., że koalicja PO - PSL "była gorszym wirusem niż koronawirus"
Reklama
Około 1,5 tysiąca zwolenników Andrzeja Dudy zgromadziło się na Rynku Głównym na spotkaniu z prezydentem. Spotkanie opóźniło jednak oberwanie chmury, które przeszło nad Rynkiem Głównym tuż przed spotkaniem.
Potem Andrzej Duda wyszedł na scenę bez parasola, choć z nieba wciąż podał deszcz
W trakcie przemówienie stwierdził, że PO-PSL było wirusem gorszym od koronawirusa, a "dowodem" na to ma być wskaźnik bezrobocia: - W najgorszym momencie pandemii bezrobocie wzrosło do 6 proc. Za rządu PO wynosiło 9 proc." - stwierdził. Ponadto wychwalał narodowy program onkologiczny i budowę przekopu Mierzei Wiślanej. - Będziemy do końca realizować przekop Mierzei. Nie będzie trzeba pytać Rosji, czy można wpływać na nasze wody. Będziemy mogli sami o tym decydować - podkreślał.
Reklama
Tuż obok kilkaset osób protestowało przeciwko dyskryminacji osób LGBT (zgłosili swój protest zanim sztab PiS zgłosił swój wiec). Osoby z tęczowymi flagami krzyczały: Wolność, równość, tolerancja. Pokazywały transparenty z napisami: Matko Polsko, też jestem twoim dzieckiem!, Just love people, Andrzej!, Jestem człowiekiem, nie ideologią, moja miłość jest taka jak twoja. Krzyczą: Więcej miłości, mniej złości."
Reklama
Gdy Andrzej Duda skończył przemowienie wołali "Już nie wracaj". W tym samy czasie grupka osób określających się jako "Wkurzeni Obywatele" zorganizowała happening: pchali przez miasto na Rynek kukłę przypominającą Andrzeja Dudę z napisem: "Ma władza pełną misę, ja służę jej podpisem". Interweniowała policja, która "aresztowała" kukłę. Więcej tutaj.