Dostałem od dobrego kolegi takiego oto esemesa: „Prawdziwa głupota zawsze pokona sztuczną inteligencję". I tyle. I chyba, że się tak wyrażę, w punkt.
Reklama
Pamiętam cytat z jakiegoś filmu. Podejrzany o poważne przestępstwa mężczyzna rozmawia z policjantem i mówi: „ obiecano mi, że jeśli się przyznam, sąd weźmie to pod uwagę". Na co policjant: „ale oprócz tych zarzutów ciążą na tobie inne zarzuty, które są zagrożone najwyższym wymiarem kary". Na co oskarżony „ ale obiecano mi, że jak się przyznam sąd weźmie to pod uwagę". Na co policjant: „ mówię ci , że ciążą na tobie jeszcze inne zarzuty zagrożone najwyższym wymiarem kary". Na co oskarżony: ale obiecano mi ,że jak się przyznam …”
I to troszkę filmu zajęło. Ręce same składają się do oklasków. W tym wypadku dla reżysera. Nikt tak ładnie nie pokazał różnicy między człowiekiem myślącym, a tym drugim.
Otrzymany przeze mnie esemes zbiegł się akurat z odbywającym się właśnie Forum Przedsiębiorców. I opisane przez Dziennik Polski (ale i Gazetę Krakowską ) poświęcone było między innymi sztucznej inteligencji.
Oto co powiedział jeden z jego uczestników, cytuję: „Wierzymy, że świat ze sztuczną inteligencją nie będzie gorszy, a stanie się lepszy, zmieni się rynek pracy, zmieni się edukacja. W niektórych aspektach będzie to świat bardziej wymagający, w innych bardziej uproszczony - twierdzi Jarosław Królewski, prezes Synerise. Gość specjalny Forum Przedsiębiorców Małopolski „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”.
Pierwszym słowem, którego użył prezes Synerise było słowo dość często używane. „Wierzymy". Wiara jak sama nazwa wskazuje jest sprawą niewymierną. Na pytanie: czy wierzysz w Boga?można odpowiadać różnie.
Nikt się nie zastanawia nad znaczeniem tego wyrazu. Wiara zakłada, że wierzy się w coś co niekoniecznie jest sprawdzone empirycznie. Nawet zupełnie nie. Wracając do sztucznej inteligencji - doświadczenie uczy, że wszystkie wynalazki ludzkości prędzej czy później obracają się przeciw człowiekowi. I to właściwie wszystko co mam na ten temat do powiedzenia…
Przypomniała mi się anegdota dotycząca spraw pozaziemskich. Jest powódź. Na dachu jednego z domów stoi mężczyzna. Podpływa do niego łódź. „Wsiadaj” wołają siedzący w łodzi. „O nie! Ja jestem głęboko wierzący – wierzę, że Bóg mnie uratuje". Łódź odpływa. Mija trochę czasu. Woda sięga człowiekowi już do pasa. Znów podpływa łódź. „Wsiadaj", wołają do niego. „O nie! Ja jestem głęboko wierzący – wierzę, że Bóg mnie uratuje". Łódź odpływa. Po jakimś czasie woda sięga człowiekowi już do brody. Znów podpływa łódź. „Wsiadaj” – patrz zaraz się utopisz. Mężczyzna odpowiada „O nie! Ja jestem głęboko wierzący – wierzę, że Bóg mnie uratuje". Łódź odpływa. Mężczyzna tonie. Idzie do nieba. Pyta Boga: „ Panie Boże ja tak w ciebie wierzyłem, a ty mnie utopiłeś". „Bo ty głupi jesteś – ja po ciebie trzy łodzie wysyłałem" - odpowiada Bóg.
Czy ta przypowieść ma coś wspólnego ze sztuczną inteligencją? Ma. Czy będziemy w stanie odczytać sygnały wysyłane nam przez AI ? Boję się, że nie...
Fot. tytułowe: Freepik