Co jakiś czas poświęcam swój tekst naszej autostradzie. Określnie „naszej” jest mocno przesadzone. Bo autostrada o której mowa jest własnością Stalexportu. Stalexport, jak nazwa wskazuje, powinien się zajmować exportem stali. Ale po co, skoro może być właścicielem autostrady? Inna sprawa, że odkąd firma Druteks produkuje okna i nie są one z drutu, nie należy za bardzo przywiązywać się do nazw różnych firm w naszym kraju.
Reklama:
W Dzienniku Polskim czytam artykuł o wynikach finansowych wymienionego Stalexportu. Otóż może to Państwa zdziwi, ale wyniki tej spółki są w tym roku wyższe. Tytuł artykułu trochę mnie zaskoczył. Brzmi tak: „Kiedy autostrada A4 wróci do państwa? Zarządca Stalexport Autostrady zarabia coraz więcej i remontuje jezdnie”. Gdyby brzmiał podobnie, ale jednak inaczej: „Kiedy autostrada wróci do państwa? Zarządca Stalexport zarabia coraz więcej , ale nie remontuje jezdni”, sprawa byłaby prostsza .
Po pierwsze nie przypominam sobie by autostrada nazwana przeze mnie „naszą” była kiedykolwiek własnością państwa. Jeśli tak jest, a ja nie pamiętam, to przepraszam. Jeśli tak nie jest, to nie przepraszam, tylko pozostawiam moich czytelników z tym pytaniem.
Przypominam sobie pewną związaną z „naszą” autostradą aferę. Kiedyś pan korzystający z tej autostrady nie chciał na drugich bramkach zapłacić za przejazd. Niezorientowanym przypominam, że na autostradzie płaci się dwukrotnie. Kiedy się na nią wjeżdża i kiedy się wyjeżdża. To jest można rzec sprawiedliwe. Bo jeśli ktoś wjedzie w połowie autostrady, to nie ma powodu, by płacił za przejazd całą.
Otóż kierowca, o którym wspomniałem, nie chciał zapłacić za wyjazd z autostrady tłumacząc, że to nie jest żadna autostrada, bo średnia szybkość jaką udało mu się osiągnąć to przez remonty wynosiła 70 km /godzinę. Afera trwała. Skończyło się, bodajże, w sądzie. I przyznano rację kierującemu. O ile się nie mylę, nie musiał zapłacić drugiej stawki za przejazd.
Inna sprawa, że odkąd ta autostrada funkcjonuje (jako własność Stalexportu) nie przypominam sobie takiego momentu, gdy była przejezdna w całości .
Wróćmy do tytułu artykułu . „Stalexport zarabia coraz więcej , ale remontuje jednie”. I gdzie tu jest dla czytelnika zaskoczenie? Cały artykuł jest analizą kosztów, jakie firma ponosi. Są one wyższe niż, jak to się ładnie pisze, w „analogicznym okresie roku poprzedniego”. To zaraz , bo czegoś nie rozumiem, to źle, że Stalexport remontuje jezdnie czy dobrze ?
Żeby to zrozumieć postanowiłem zaprotestować na „naszej” autostradzie. Pojadę nią. I na drugich (wyjazdowych) bramkach zapłacę. Groszówkami. Kolejka do opłat będzie ogromna!
Tylko czy to dotknie Stalexport? Może mennicę, albo ministerstwo finansów?
Reklama