No, stało się. Mamy nocnego burmistrza Krakowa. Nawet długo wybory nie trwały. Został nim Jacek Jordan. Zwracam państwa uwagę na nazwisko nocnego burmistrza. Jordan. Czyli nazwisko bliskie Krakowowi. Przecież w naszym mieście znajduje się mnóstwo Ogródków Jordanowskich.
Reklama
Dla niepoznaki są nazywane tak, by nikt nie pomyślał, że mieszczą się w zbiorze (przepraszam tych, którzy nie lubią matematyki) ogródków jordanowskich. Są nazywane inaczej, a to Park, a to plac zabaw, ale przecież wiemy, że to ogródek jordanowski. Jordan był krakowianinem.
Oto defnicja ogrodu jordanowskiego: Ogród jordanowski – specjalistyczny teren zieleni, zakładany głównie na terenach miast, przeznaczony dla rozwoju fzycznego oraz moralnego dzieci i młodzieży. No więc nazwisko nowego burmistrza mamy załatwione. Przejdźmy teraz do zakresu jego obowiązków. Oto co można przeczytać na stronie zatytułowanej Magiczny Kraków: „Będzie on odpowiedzialny za wyznaczanie kierunków rozwoju oraz koordynację działań związanych z gospodarką nocy. Celem jego pracy stanie się ochrona dziedzictwa kulturowego Krakowa oraz kształtowanie właściwych relacji pomiędzy mieszkańcami, przedsiębiorcami i turystami."
Bardzo mi się podoba ostatnie zdanie „celem jego pracy jest ochrona dziedzictwa kulturowego Krakowa", co oznacza chyba, że nie będzie tolerował umieszczonych nocą grafik na zabytkowych budynkach takich jak Sukiennice, pomnik Mickiewicza czy w końcu Wawel. Oraz jak czytamy na wymienionej stronie „kształtowanie właściwych relacji pomiędzy mieszkańcami, przedsiębiorcami i turystami."
Nie bardzo wiadomo, co prawda, co to są te właściwe relacje, ale można się domyślić, że chodzi o to, by nie kląć zwłaszcza po wypiciu alkoholu, co może dokuczać mieszkańcom. Oczywiście jeśli się jest turystą. Bo jeśli się jest mieszkańcem sprawa wygląda trochę gorzej. Nie bardzo rozumiem jak można wypracować „właściwe relacje z przedsiębiorcami" w nocy, ale może chodzi o tych, którzy nocą pracują.
Żeby dać spokój piekarzom i tak dalej i tak dalej… Pomyślałem, że może zdarzyć się taki przypadek, że nocny burmistrz kiedy zacznie się przykładać do wykonania tych zaleceń poczuć się tak, że „aż go zęby zabolą" i co wtedy ?
Jest odpowiedź. Oto tytuł z Dziennika Polskiego: „Kraków. Nocny dentysta na NFZ przyjmuje pacjentów w gabinecie w... bloku mieszkalnym. Na razie osób z bólem zęba jest jak na lekarstwo". Mamy nocnego dentystę! Jak podaje gazeta „na razie osób z bólem zęba jest jak na lekarstwo" , ale dentysta dopiero zaczął swoją działalność! Ludzie muszą się z tym faktem oswoić!
Idźmy dalej. Może być powołany nocny ortopeda, nocny kardiolog czy nocny dietetyk. Będzie można wówczas powiedzieć „Kraków żyje nocą!"
A w dzień ? W dzień będzie Kraków dla turystów!
Czy nie o to właśnie chodzi?