Przeczytałem w „Dzienniku” – „Dziennik” to nazwa czasopisma. Bez przymiotnika „polski” . Bo „Dziennik Polski" to nazwa gazety stricte krakowskiej. No więc przeczytałem w „Dzienniku", że prezydent Kwaśniewski skarży się na swoją emeryturę. Mogę to zrozumieć. Emerytury dla byłych wysokich funkcjonariuszy są ustalane odgórnie. I rzeczywiście może jest obecnie tak, że emerytura nie wystarcza byłemu prezydentowi na, jak to się teraz ładnie określa, „godne życie” .
Reklama
Z tym, że ta godność może być dla każdego człowieka inna. Prezydent dodał, że musi „dorabiać". Jestem w stanie to zrozumieć.
Od razu przypomniałem sobie ile razy czytałem o znanych artystach, którzy muszą „dorabiać". Dotyczy to Maryli, Krzysztofa czy Ryszarda. Artykuły w ich przypadku zaczynają się tekstem mniej więcej takim „aż się zdziwisz jak niewielką emeryturę ma i tu wymienia się znanego artystę". Problem polega jednak na tym, że artyści (w tym również ci wymienieni otrzymują emeryturę w wysokości zależnej od wpłacanych przez nich składek. Każdy artysta wpłaca ile chce. Nie powinno nikogo dziwić jeśli wpłaca (sam) najniższą możliwą składkę.
Był czas kiedy i ja zarabiałem sporo. Poszedłem wówczas do ZUS –u i zapytałem pewnej urzędniczki czy ktoś jest mi w stanie policzyć jaką będę dostawał emeryturę płacąc najwyższą możliwą stawkę. Urzędniczka zadumała się. I spytała „sporo pan zarabia?". Odpowiedziałem „ sporo”. „To niech pan sobie kupi pensjonat w Zakopanem". Nie kupiłem. Ale nie żałuję. Urzędniczka dawała mi do zrozumienia, że pieniądze ulokowane gdziekolwiek (poza ZUS) mogą mi przynieść więcej przyjemności niż te wpłacone do ZUS-u.
Przeciętny „czytacz” gazety może nie wiedzieć o tym, że artyści sami sobie wpłacają składki na fundusz emerytalny. Bowiem ich pieniądze wpłaca pracodawca. Oni dostają kwotę „na rękę" i nie każdy wie ile z zarobionych przez nich pieniędzy idzie do ZUS-u.
Był czas kiedy wiedziałem ile zarabiają za jeden koncert wymienieni przeze mnie artyści. I szczerze mówiąc „szlag mnie trafia” kiedy czytam, jak biedni są teraz artyści kiedyś będący na szczycie. Teraz już nie są. Inna sprawa, że nikt nigdy nie określił jak długo taki „szczyt” będzie trwał. Czytamy często w gazetach ile ktoś znany stracił. Przyjemnie się czyta taką informacje.
Jest takie powiedzenie „ kiedy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze", a więc... Co tu kryć ten felieton napisałem z dwóch powodów. Jednym z nich jest chęć by się z Państwem moimi refleksjami podzielić.
A drugi ...