Powyborcze poniedziałki są zawsze takie same. Komentatorzy starają się ogarnąć rozmiary zwycięstwa i przegranej. A wyborcy się cieszą albo smucą. Tym razem jednak wyniki okazały się mniej jednoznaczne, niż to jeszcze w powyborczy wieczór wielu się wydawało.
Reklama
PiS odniósł zwycięstwo w wyborach Sejmu, ale większość pozwalająca na samodzielne rządy imponująca nie jest. Natomiast Senat, z niewielką, ale jednak, przewagą dla „nie-PiS”.
Syn prezydent nie pomógł, rekord Klicha
Świetny wynik udało się osiągnąć dwóm krakowskim kandydatom do Senatu: Bogdanowi Klichowi i Jerzemu Fedorowiczowi. Klich zebrał najwięcej głosów w swojej parlamentarnej karierze. (123 tys.) Jan Duda przegrał z Jerzym Federowiczem, choć wydawało się, że syn –Prezydent RP, będzie dla niego wsparciem. Fatalna wypowiedź o in vitro jako eksperymencie na ludziach, pogrzebała nadzieje kandydata na senacki fotel.
Konserwatywni posłowie KO
W wyborach do Sejmu w samym Krakowie, KO zdobyła 35 procent głosów i wyprzedziła PiS o 2 punkty procentowe. W całym okręgu (Kraków plus trzy północno-zachodnie powiaty), wygrał PiS. W starciu liderów list górą byłą Małgorzata Wassermann z PiS nad Pawłem Kowalem (KO). To raczej nie przypadek, że konserwatysta Paweł Kowal pociągnął startujących z dalszych miejsc kandydatów o podobnych do niego poglądach, Bogusława Sonika i Ireneusza Rasia. Mandatów nie zdobyli Jerzy Meysztowicz (N) i Józef Lassota.
Wyborcze rozliczenia mogą też doprowadzić do przemeblowania w małopolskich strukturach Platformy. Przewodniczący Grzegorz Lipiec nie dostał się do Sejmu z drugiego, teoretycznie ,,biorącego’’, miejsca. Taka sama historia przydarzyła mu się cztery lata temu. Wyborcy PO wypowiedzieli się chyba dostatecznie jasno.
Terlecki słabo, Gowin traci najwięcej
Ciekawie też na listach PiS, który będzie miał 6 posłów z okręgu krakowskiego. Poza liderką listy, z wyniku może być zadowolony tylko minister Andrzej Adamczyk (30 tys. głosów). Wynik dotychczasowego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (10 tys.), rozczarowuje. Mandat dla niego uratowały głosy z samego Krakowa.
Jarosław Gowin, który podobnie, jak w poprzednich wyborach, startował z ostatniego miejsca, zdobył mandat. Jednak w porównaniu do swojego wyniku z 2015 roku stracił prawie 30 tysięcy wyborców! (15,8 tys. w 2019, 43 w 2015) To chyba rekord Polski. Jeśli w mieście akademickim na ministra nauki głosuje tylko 10 tysięcy wyborców(reszta to głosy w powiatów podkrakowskich) to wiedz, że coś niepokojącego się dzieje.
Słabe wyniki słuchalności rozgłośni o.Rydzyka przełożyły się chyba na relatywnie słaby wynik Barbary Bubuli, częstego gościa mediów zakonnika z Torunia. Ostatecznie posłanka po trzech kadencjach odchodzi z Sejmu.
Warszawiak obudził w Krakowie lewicę
O dużym sukcesie może mówić Lewica, zdobyła dwa mandaty. Tak dobrego wyniku lewicy nie pamiętają najstarsi sprzedawcy obwarzanków pod Wawelem. Lewicowych wyborców będzie reprezentować warszawiak Maciej Gdula ( 35 tys. głosów) i Daria Gosek-Popiołek, młoda krakowianka, którą dobrze zapamiętałam z ostatniej kampanii samorządowej, w której walczyła o prezydenturę Krakowa.
Kandydatka partii Razem i miejska aktywistka, uzyskała świetny jak na debiutantkę rezultat: 17 tys. głosów. Na lewicę głosowali głównie młodzi wyborcy. Choć to tylko zabawa, sporo o pokoleniowej zmianie w naszym mieście mówią wyniki prawyborów w krakowskich liceach. W prestiżowym ,,Nowodworku’’ Lewica dostała 40 % .
Po jednym mandacie przypadło PSL - Agnieszka Ścigaj z KUKIZ’ 15 i Konfederacji – Konrad Berkowicz. Pana Berkowicza również zapamiętałam z ostatniej kampanii samorządowej. Ale nie są to wspomnienia pozytywne. Jednak 36 tys. wyborców oddało na niego swoje głosy.
Reklama
Kraków w wyborach się nie lenił
Na koniec o jeszcze jednej wygranej wyborów. Ta pani nazywa się Frekwencja. W Krakowie urosła w tym roku do 71,2 procenta! To o dziewięć punktów procentowych więcej niż cztery lata temu. Brawo!