Wpadliśmy w zaczarowany krąg czarnych myśli - "Nic się nie dzieje!". W dziennikarstwie nazywamy to "sezonem ogórkowym". Ten sezon najczęściej wypada w lipcu. Tymczasem, choć luty, choć wiele pandemicznych obostrzeń zostało zniesionych, w Krakwie sennie, cicho i nudno.
Reklama
Na jednym z parkanów w centrum miasta zauważyłem dziś wypisane wołowymi literami na dykcie hasło: „J***ć śnieg”. Zelektryzowany, postanowiłem wziąć się do roboty i wybrałem się na obchód Naszej Ukochanej Konserwy w poszukiwaniu przedwiośnia.
Śniegu już prawie nie ma, tylko przebrzydłe brudne kupy, które kiedyś były białym puchem, a teraz mają wygląd depresjogenny. W stałych punktach, znanych każdemu fotografującemu Kraków, ten pseudo śnieg zmienił się w kałuże. Ogłaszam koleżeństwu, że już można focić nasze skarby architektury w kałużach.
Reklama
Na Rynku pustki. Może nawet spokojniej niż podczas lockdownu. Tylko chmary gołębi na płycie Rynku. Gdzieniegdzie tylko krakowianie siedzą na ławkach, co poniektórzy karmią gołębie, inni spacerują z dziećmi. Jest jedna kwiaciarka, ale chyba tylko na wabia i bez wiosny, bo trudno uważać za jej oznaki tulipany ze szklarni.
Nie zawiedli sprzedawcy obwarzanków. Nie specjalnie było je komu sprzedawać, ale sam widok charakterystycznych wózków z pieczywem był jakimś światełkiem nadziei na tym smętnym Rynku. Idę Floriańską. Ta główna arteria turystyczna miasta, dzisiaj smutna, cicha z niewieloma chętnymi do spacerów. Mnóstwo wolnych lokali niestety. Naliczyłem ich ponad 10.
Reklama
Planty ciche, brudne z resztkami szarej mazi przy krawężnikach. O zimie przypomina tylko tabliczka informująca o kawowym eksperymencie i chochoły na roślinach.
Na koniec chyba najbardziej nieudany biznes tego sezonu - lodowisko na Placu Nowaka Jeziorańskiego. Przez ponad dwa zimowe miesiące stało nieużywane. Teraz topi się w oczach. Za to robi za niezłe lustro, w którym odbija się okoliczna architektura.
Kończę ten spacer mimo wszystko z nadzieją na lepsze jutro. Bo jutro też będzie słonecznie, a przedwiośnie tuż, tuż. No, chyba że za chwilę znowu to białe spadnie!