Stoimy w kolejce na stacji benzynowej, żeby zapłacić za paliwo. Trochę to trwa, bo przed nami parę osób chce kupić kanapki. Robi się je na miejscu. Te kanapki. To dobrze. Bo świeże. Ale to trwa. To niedobrze. Bo ktoś, kto się spieszy, może być zły. Stojący przede mną mężczyzna chyba się nie spieszy. Bo widząc, że kolejka się nie przesuwa, podchodzi do stojaka z gazetami i je przegląda. Po chwili wraca do kolejki. Nie wiem, w jakim jest wieku, bo zamaskowany. Mówi: „wie pan, to dobrze jednak”. „Co dobrze?” pytam. „Że Orlen wykupił te gazety”.
Reklama
Zjeżyłem się. „A to czemu?”. „Panie, będzie można na stacji Orlenu kupić też nasze gazety jak Gazeta Krakowska czy Dziennik Polski, a nie tylko te prawicowe, jak teraz”. Popatrzyłem na niego znad maseczki. Kpi, czy żartuje? „Panie – kontynuował – ja się polityką średnio interesuję, ja chcę normalnych informacji”. Nie wytrzymałem: „Przecież te gazety, które pan wymienił, się zmienią”. Zdziwił się: „Jak? Dziennik będzie Dziennik a Krakowska - Krakowska, nie?”.
Wyciągnąłem z kieszeni gazetę.
„Pokażę panu jak, akurat mam przy sobie Krakowską. Przeczytam panu tytuły i pokażę, jak się zmienią”. Zacząłem czytać. Pierwszy tytuł: „Małopolanki dużo lepiej wykształcone od Małopolan zarabiają o jedną trzecią mniej” w wersji poprawionej przez Orlen będzie brzmiał tak: „Małopolanki dużo lepiej wykształcone od Małopolan – niepotrzebnie skoro i tak zarabiają o jedną trzecią mniej. Małopolanko, przemyśl, czy ci się to opłaca?”.
Kolejny tytuł: „Małopolska: rekordowy pesymizm w hotelach i gastronomii, fatalizm informatyków”. Mężczyzna zainteresował się: „A ten jak pan przerobi?”. Proszę posłuchać: „Małopolska: rekordowy pesymizm w hotelach i gastronomii, fatalizm informatyków. Spuścizna po rządach PO i PSL działa do dziś”.
Zerknął na trzymaną przeze mnie gazetę. „A ten tytuł jak pan przerobi?”. Oburzyłem się lekko. „Nie ja tylko Orlen. Który tytuł?” Wskazał. „Kraków. Katolickie liceum zakazuje uczniom seksu. To legalne? Jest wniosek o kontrolę” „Co pan tu doda?” – spytał. „Nic. Tu ujmę znak zapytania i ostatnie zdanie. Będzie tak: „Kraków. Katolickie liceum zakazuje uczniom seksu. To legalne”. Zasępił się.
„Ale z tym nic pan nie będzie mógł zrobić”
rzekł, wskazując mi tytuł: „Wielki powrót zimy. Trudne warunki na drogach w Krakowie”. Proszę bardzo: „Mimo starań opozycji nastąpił jednak wielki powrót zimy. Narciarze, w tym Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, cieszą się”.
Teraz on zareagował gwałtownie. „Przepraszam pana, ale ta przeróbka jest idiotyczna. Co to znaczy – mimo starań opozycji – przecież opozycja ani nikt inny, nie może wpływać na pogodę”. Spokojnie odparłem: „Ma pan rację. I to pokazuje, jak durną jest opozycja, skoro starała się wpłynąć na pogodę. I tacy ludzie chcą przejąć władzę? Niech nas Ręka Boska broni”.
Reklama
Kolejka się ruszyła. Mężczyźnie udało się dotrzeć do kasy. I dobrze. Bo nie wiem, jak można przerobić kolejny tytuł: „Wielki sukces modela z Poręby Wielkiej. Skradł serca publiczności”.
Może ktoś z państwa na to wpadnie?
*wszystkie tytuły (nieprzerobione) pochodzą z Gazety Krakowskiej z czwartku.