Starosta bocheński płacząc błagał siostry dominikanki z Krakowa o pomoc. W bocheńskim DPS-sie nie ma kto pracować, zakażonych jest tam już 41 osób, w całym domu są 152 schorowane osoby.
Reklama
W Domu Pomocy Społecznej w Bochni w dwóch budynkach przebywa 152 pacjentów. Koronawirusa wykryto u 26-ciu z 65-ciu osób przewlekle chorych psychicznie oraz u 15-stu osób z personelu.
Starosta bocheński Adam Korta z błagalną prośbą o pomoc, z płaczem w głosie, zadzownił do Fundacji Sióstr Św. Dominika. Jedna z sióstr tak relacjonuje tę sytuację:
„Siostro, w moim DPS nie ma już kto pracować! Pracownicy są na kwarantannie. Błagam siostry o pomoc, bo Mieszkańcy zostaną sami.” Szybki telefon do Matki do Krakowa z prośbą o siostry do pomocy. Są tam już zarażeni. 25 osób. Czy ktoś znajdzie siły, żeby tam pojechać? Zaraz odpowiedź od Matki. „Siedem naszych sióstr się zgłosiło, Z Krakowa i z Białej Niżnej, zaraz tam jadą.” (...) Wieczorem po liturgii wiadomość od dominikanów krakowskich, że bracia są chętni do pomocy i tam pojadą… Super!
W bocheńskim DPS-sie brakuje wszystkiego: maseczek, kombinezonów, przyłbic, śpiworów. A przede wszystkim rąk do pracy. Siostry mimo trudnej sytuacji nie załamują rąk.
"Dzwonimy do naszych sióstr zamkniętych z Chorymi w DPS w Bochni. Spodziewamy się, że są załamane. A S.Tadeusza odbiera cała śmiejąca się: „Słuchajcie, to się nie mieści w głowie! Jesteśmy tu same i 150 Chorych!” Ona, która wróciła z misji w Afryce, ma doświadczenie z trudniejszych sytuacji" - relacjonują.
Katastrofalna sytuacja jest również w innych DPS-ach w kraju. Siostry uruchomiły zbiórkę na potrzeby tych DPSów – tam gdzie będą najbardziej potrzebne środki, na środki ochronne, odkażające, leki, jedzenie – wszystko, co będzie potrzebne. Szczegóły na ich stronie internetowej.