To była niecodzienna wizyta w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Do Krakowa przyjechali/przylecieli goście z Czech. Poruszali się tzw. wiatrakowcami, połączniem śmigłowca z autem.
Reklama
Goscie z czeskiej firmy Vírníky Autogyro zaskoczyli gospodarzy.
„Spotkanie zapowiadało się miło, acz zwyczajnie. Jak to zwykle bywa, goście przylecieli, przywitali się, pogadali, pozwiedzali Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie... i wszystko byłoby całkowicie standardowo, gdyby w pewnym momencie Czesi nie uznali, że muszą zatankować” – relacjonuje spotkanie krakowskie Muzeum.
Okazało się, że bieganie z kanistrem na stację paliw nie jest potrzebne. Goście zamontowali na swoich maszynach tablice rejestracyjne i ruszyli w trasę po ulicach Krakowa.
Pojechali na Rynek, wypili kawkę, porozmawiali ze Strażą Miejską i wzbudzili ogromne zainteresowanie zarówno mieszkańców, jak i turystów.
Czy statki powietrzne, które mogą również poruszać się jak samochody to przyszlość transportu?