To była oddolna społeczna akcja. Kilkadziesiąt osób - ekolodzy, wędkarze, przedstawiciele koalicji Ratujmy Rzeki i pracownicy Wód Polskich i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeszli wzdłuż koryta rzeki Prądnik. Na odcinku o długości 19 kilometrów znaleźli około 100 wylotów rur.
Reklama
Inwentaryzacja objęła odcinek od ul. Wesołej w Wielkiej Wsi do ujścia Prądnika do Wisły w Krakowie. Oprócz zamaskowanych wylotów rur aktywiści znaleźli kilkadziesiąt nielegalnych wysypisk śmieci.
Najwięcej rur uchodziło do Prądnika w gminie Zielonki, ale aktywiści odkryli je też w Krakowie. Z rury poprowadzonej w okolicach placu Imbramowskiego wydostawały się do Prądnika substancje ropopochodne i ścieki bytowe.
Społeczny patrol kontrolował rzekę Prądnik, bo od lat mieszkający w pobliżu ludzie narzekają na jej ogromne zanieczyszczenie. Podobny problem ma jednak wiele innych małopolskich rzek, dlatego aktywiści zapowiadają kolejne kontrole.
Reklama
Każdy, kto zauważy podejrzanie wyglądające konstrukcje na brzegach rzek, może też zgłosić je na stronie Zgłoś Rurę, funkcjonuje tam interaktywna mapa pokazująca skalę problemu.
Wyloty rur uchodzących do Prądnika zostały udokumentowane, o sprawie poinformowano między innymi władze Krakowa.