Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wydało obszerne oświadczenie w sprawie podanej parę dni temu informacji o „zakopanym żywcem psie”. Według policji pies nie został zakopany, a znalazł się w wykopie na budowie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. KTOZ mnoży jednak wątpliwości. Niestety pies umarł.
Reklama
KTOZ przyznaje, że post o suczce odkopanej z błota na placu budowy w Zabierzowie „został napisany w przypływie ogromnych emocji”.
Pies został przywieziony do schroniska w bardzo ciężkim stanie, całkowicie oblepiony błotem, w stanie zagrożenia życia. Pracownicy schroniska stwierdzili atrofię mięśni i ropny wyciek z pochwy nasuwający podejrzenie ropomacicza – co wskazywałoby na mocne zaniedbanie. Na podstawie stanu uzębienia oszacowano wiek psa na około 8 - 10 lat. W poście Schronisko zaapelowało o pomoc w „ustaleniu sprawcy”.
Kolejnego dnia policja poinformowała jednak, że na komisariat w Zabierzowie zgłosił się właściciel psa odkopanego przez koparkę na terenie miejscowej budowy. Zdaniem policji „wszystko wskazuje na to, że nikt psa żywcem nie zakopał”.
Zabłąkany pies miał uciec z domu: „oddalił się z terenu swojej posesji, wszedł na grząski teren budowy, gdzie utknął. Był od samego początku rozpaczliwie poszukiwany”.
Właściciel zwierzęcia zapewniał funkcjonariuszy, że nigdy nie zaniedbywał czworonoga. Policja cytuje zeznanie mężczyzny: „kochamy tego psa, on jest częścią naszej rodziny”.
Reklama
Gdy policja opublikowała na FACEBOOK-u post „prostujący” informację opublikowaną przez KTOZ, pod adres ludzi podających się za właścicieli psa pojechali inspektorzy ze Schroniska.
Według ich relacji na przedstawionej przez właścicieli fotografii psa widać „bardzo puchatą suczkę”, a z książeczki zdrowia psa wynika, że pies faktycznie ma 16 lat i i w 2009 roku został wysterylizowany. Najnowszy wpis w książeczce pochodzi z 2021 r, wtedy u psa zostaje zdiagnozowana anaplazmoza. W książeczce są też informacje o szczepieniach – ostatnie sprzed 5 lat, z 2018. roku.
„W związku z ustalonymi faktami i postem Małopolskiej Policji pojawiają się co najmniej dwa pytania – czy inspektorzy obecni u prawdopodobnego właściciela i policjanci z Zabierzowa widzieli ten sam dokument? Przedstawiciele prawa twierdzą bowiem, że właściciel zgłaszający u nich zaginięcie psa okazał im książeczkę z aktualnymi szczepieniami – albo faktycznie nie była to ta książeczka albo mamy zgoła różne interpretacje „aktualności” szczepień” – czytamy w oświadczeniu KTOZ.
Reklama
Zdaniem pracowników Schroniska trudno na podstawie książeczki stanowczo stwierdzić czy odnaleziony w błocie pies jest tym samym, którego zaginięcie zgłoszono Policji w Zabierzowie.
Niestety mimo wysiłków weterynarzy suczka Nadia zmarła.
„Nie rozumiemy zarzutów, skierowanych przeciwko nam, że nagłośniliśmy sprawę dla zysku - przypominamy, że nie uruchomiliśmy żadnej zbiórki pieniędzy na ten cel.” – kończą oświadczenie pracownicy KTOZ.