Słynny krakowski aktor odpowie za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Stuhr chciał dobrowolnie poddać się karze, ale, jak ustalili reporterzy RMF, nie zgodziła się na to prokuratura.
Reklama
Akt oskarżenia związany jest z głośną sprawą, o której pisaliśmy w październiku. Aktor, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, zahaczył motocyklistę na skrzyżowaniu Reymonta i al. Mickiewicza.
Jerzy Stuhr próbował odjechać, jak twierdził później, nie zauważył kolizji. Motocyklista dogonił jednak aktora i go zatrzymał.
Badanie alkomatem wykazało 0,7 promila. Stuhr przyznał się do winy. W prokuraturze tłumaczył, że zapomniał o umówionym spotkaniu, a kilka godzin wcześniej, do obiadu, spożywał wino. Czuł się dobrze i w pełni sprawnie, dlatego wsiadł za kierownicę.
Reklama
Niedługo po zdarzeniu aktor opublikował oświadczenie:
Jerzy Stuhr: Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji.