Prokuratura analizuje, czy Jerzemu Stuhrowi można postawić zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu – dowiedział się reporter Radia Zet Przemysław Taranek. Policja zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję.
Reklama
Prokuratura zleciła dodatkowe badania, które mają ustalić, czy potrącony motocyklista nie odniósł obrażeń ciała trwających dłużej niż tydzień.
Do zdarzenia doszło 18 października. Wtedy Jerzy Stuhr mając we krwi 07 promila alkoholu potrącił 44-letniego motocyklistę. Z informacji Policji wynika, że motocyklista skarżył się na ból ręki, ale badania w szpitalu nie wykazały obrażeń.
Aktor ma zatrzymane prawo jazdy. Jerzy Stuhr wydał też krótkie oświadczenie:
"Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji"
Reklama
Jeśli zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako „wypadek”, wówczas aktorowi grozi dotkliwsza kara niż za kolizję. Kodeks Karny przewiduje w takim przypadku karę grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat trzech, zakaz prowadzenia samochodów na minimum trzy lata, ale z możliwością nawet dożywotniego zakazu.
Natomiast za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
W środę przed prokuraturą zebrał się tłum dziennikarzy i fotoreporterów. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że dziś Jerzy Stuhr ma być przesłuchiwany. Ostatecznie rzecznik prokuratury zdementował te informacje. Jerzy Stuhr w prokuraturze dziś się nie pojawił.