W październiku władze miasta zapowiedziały, że w tym roku zmienią się świąteczne dekoracje. Kraków ma rozbłysnąć ozdobami, nawiązującymi do wawelskich arrasów. Problem w tym, że przetarg na wykonanie ozdób został oprotestowany i do czasu rozstrzygnięcia sporu, żadnych ozdób montować się nie da.
Od wyników przetargu odwołała się firma, która wyceniła wykonanie ozdób na ponad sześć i pół miliona złotych. Zwycięzca postępowania zaoferował usługę o ponad dwa miliony niższą. Nie będzie mógł jednak jej wykonać do czasu podjęcia decyzji przez Krajową Izbę Odwoławczą.
„Problemem jest czas”, powiedział w rozmowie z Life in Krakow Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa - „montaż oświetlenie świątecznego zajmuje kilka tygodni.”
Reklama
Michał Pyclik: Zwróciliśmy się do Krajowej Izby Odwoławczej z prośbą, żeby rozprawa została wyznaczona możliwie najszybciej. Jeżeli sprawa byłaby rozpatrywana tuż przed świętami, to po prostu nie będziemy w stanie tego nowego oświetlenia zrealizować.
Michał Pyclik zaznaczył, że prawdopodobieństwo nadmiernego przedłużenia się postępowania jest niewielkie i z iluminacją prawdopodobnie uda się zdążyć przed świętami, choć istnieje zagrożenie, że krakowski Jarmark Bożonarodzeniowy rozpocznie się (26 listopada) jeszcze bez świątecznie ozdobionych ulic.