"Cichy marsz" z parasolkami, samochodowa blokada i spotkanie pod "Adasiem" pod hasłem "Tylko zjednoczone jesteśmy niezwyciężone". Tak Kraków strajkował w piątek.
Reklama
O godz. 18 spod Collegium Novum wyruszył Studencki Spacer Parasolek. Kilkaset osób w ciszy przeszło pod Katedrę Ginekologii UJ. Tam złożyli kwiaty i zapalili znicze. Na marsz z czarnymi lub tęczowymi parasolami przyszły głównie krakowskie studentki i studenci. Studencki Spacer Parasolek był wyjątkowy, bo odbył się w milczeniu.
Zaprotestować po raz kolejni wyjechali też krakowscy kierowcy. Tym razem blokowali miasto, kursując między Rondem Grzegórzeckim, a Rondem Czyżyńskim.
Kulminacją protestów było spotkanie na Rynku Głównym pod hasłem "Tylko zjednoczone jesteśmy niezwyciężone". Strajkujący wyrazili gesty solidarności dla osób LGBT+, które w poprzednich miesiącach były na celowniku władzy PiS i przez nią szykanowane.
Na transparetntach hasła: "Dość kaczyzmu!", "Uchodźcie piorunem!" Zgromadzeni krzyczeli: "Zróbcie hałas, żeby was Warszawa usłyszała, gdzie maszerują tysiące".
Reklama
Pod kościołem Mariackim stało kilka aut policyjnych. Pod zamkniętymi drzwiami bazyliki manifestacji przypatrywało się kilkunastu mężczyzn - samozwańcza tzw. straż narodowa. Z kolei ok. 40 modlących się osób zgromadziło się wokół kościoła św. Wojciecha na Rynku, ale nie doszło do żadnych dyskusji z uczestnikami Strajku Kobiet.
Mimo deszczowej pogody na Rynku zgromadziły się tysiące ludzi. „Dzisiaj pada deszcz, jutro pada rząd”, „Módlcie się, żeby nam się nie zsynchronizował okres” - można było przeczytać na transparentach. Główne hasła pozostały bez zmian: „Wyp....”, „Je.... PiS”.