W ŻYCIU

Sieją popłoch wśród bandytów, ale na emeryturę liczyć nie mogą

opublikowano: 5 WRZEŚNIA 2020, 06:06autor: Rafał Nowak-Bończa
Sieją popłoch wśród bandytów, ale na emeryturę liczyć nie mogą

Nie wszystkie budzą respekt wyglądem, nie wszystkie nadają się do pacyfikowania burd, te mniejsze, niepozorne czworonogi, bywają jednak dużo cenniejsze od psich gigantów. W policji najważniejszy jest nos i serce, nie masa, grzywa ani donośny głos. Nierzadko więc, obok owczarka niemieckiego, w policyjnej obroży idzie spaniel, labrador, albo jack russel.

Reklama

W Krakowie służy 9 psów tropiących i kilkadziesiąt patrolowych. Te pierwsze to najwyższej klasy specjaliści. Potrafią odnaleźć nawet najdrobniejsze ślady narkotyków albo materiałów wybuchowych. Są też świetnie ułożone, bezwzględnie posłuszne swoim opiekunom.

Fot. Martyna Taras

Spędzają z nimi niemal całe swoje życie. Do policji trafiają młode psy, po ukończeniu pierwszego, a przed ukończeniem drugiego roku życia. Opiekun przejmuje czworonoga, bierze go do domu (psy tropiące zawsze mieszkają z opiekunami, patrolowe sypiają w policyjnych kojcach), tresuje, pielęgnuje, żywi. I tak przez 8-9 lat. Jak tu się nie zżyć.

Reklama

Nic dziwnego, że niemal wszystkie psy tropiące emeryturę spędzają ze swoim policyjnym partnerem. Jak powiedział mi jeden z funkcjonariuszy: „Nikt nawet nie myśli, żeby psa oddać, tylko szkoda, że komenda nie pomaga w opiece. Stare psy chorują, a pomimo wieloletniej służby, na starość nie mają nawet zapewnionej opieki weterynarza”.

Fot. Martyna Taras

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności