Na początku maja na krakowskich budynkach dominuje czerwień i biel. Niemal każdy zarządca nieruchomości szuka (długo) w zasobach z ubiegłego roku a następnie przygotowuje do wywieszenia polską flagę. Od pierwszego do trzeciego maja przypominamy sobie o narodowym symbolu. No właśnie… przypominamy.
2 maja w Polsce obchodzimy Dzień Flagi ustanowiony przez Sejm w 2004 roku. Data została wybrana bardzo celnie – między świętami narodowymi i choć nie jest dniem wolnym od pracy – sprzyja uroczystościom, podczas których flaga jest główną bohaterką.
Tego dnia prawie każda większa miejscowość chce uczcić Dzień Flagi, często wspomina się przy tej okazji wydarzenie z 2009 roku, kiedy pół tysiąca ludzi w Bytomiu utworzyło biało-czerwoną flagę z parasoli. Dzięki przypinanej tzw. kokardzie narodowej, którą skutecznie propagują od wielu lat 2 maja kolejni prezydenci Polski, biało – czerwone barwy wkraczają na 3 dni do polskiej i miejskiej codzienności. Ale dlaczego tak rzadko? Przecież nie tylko święta państwowe i imprezy sportowe są dobrą okazją do pokazania symboli narodowych.
Poseł Edward Płonka – pomysłodawca ustawy o Dniu Flagi inspirował się między innymi obecnością flagi wśród mieszkańców Szwecji. W Szwecji flaga jest nieodłącznym elementem codziennego życia i przestrzeni mieszkańców, mnóstwo ich na przydomowych masztach i na łodziach, co więcej - umieszczenie flagi wśród dekoracji na przyjęciach urodzinowych jest zupełnie naturalne. W Szwecji Dzień Flagi był obchodzony 6 czerwca. Został przekształcony w święto narodowe. Również Duńczycy wieszają flagi w ogromnych ilościach a specjalne działy z flagami w supermarketach to dla nich norma.
Nie oznacza to oczywiście, iż skandynawskie kraje nie mają specjalnych przepisów, dotyczących obchodzenia się z flagą. Danmarks-Samfundet wydało 68 stronicową (!) instrukcję zasad postępowania z flagą.
Patrząc na obrazki ze Stanów Zjednoczonych trudno uwierzyć, że i tam istnieją bardzo precyzyjne i obszerne przepisy dotyczące flagi. Mimo tego można odnieść wrażenie, że flagi w USA są WSZĘDZIE. Wszechobecne są nie tylko naklejki w kształcie flagi (na przykład na skrzynkach pocztowych czy portfelach), ale również sama flaga, którą znaleźć można nawet w parkach rozrywki, na festynach czy… w szczerym polu. W sklepach nierzadko są wbijane w owoce i inne spożywcze produkty.
Charakterystyczne jest to, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych przebywający poza swoim krajem, wywieszają flagi przy oknach a także naklejają naklejki na dzwonkach do drzwi, aby zaznaczyć swoją obecność. Widać to również na krakowskich osiedlach i w akademikach. Zarówno Skandynawom, jak i mieszkańcom USA jest czego zazdrościć. Pozytywna identyfikacja, przywiązanie do wspólnych wartości budzi sympatię i podziw.
W Polsce flaga, kojarzy się raczej z patetyzmem, powagą, statecznością, urzędem, szkolną akademią i oficjalnymi obchodami. Wyjątkiem bywają dni wielkich wydarzeń sportowych, kiedy flagi pojawiają się na koszulkach kibiców oraz są namalowane na ich twarzach. Nie pieczemy jednak urodzinowych ciasteczek w kształcie flagi, nie umieszczamy jej na okolicznościowym torcie, nie mówiąc o …burgerze!
- Mimo Flag Code, czyli specjalnego kodeksu flagi w Stanach Zjednoczonych – flaga jest tam wszechobecna – mówi Agata Wyczesany, managerka amerykańskiej restauracji Jeff’s w Krakowie. Od talerzyków w narodowych barwach, po meble, okulary, kapelusze – pojawia się w wielu zaskakujących miejscach. Dlatego motyw flagi Stanów Zjednoczonych jest tak ważny w naszych restauracjach. Chcemy oddać amerykańską atmosferę i jej kawałek przenieść do polskich miast, w tym do Krakowa.
Coś się jednak zmienia! W tym roku w Krakowie 2 maja odbędzie się kolejny rodzinny przejazd na rolkach, wrotkach i hulajnogach „Dla biało-czerwonej” a radio RMF zaprasza na Błonia, gdzie słuchacze mają utworzyć morze flag.
Czy dzięki takim wydarzeniom wpuścimy flagę Polski do naszej codzienności? Czy będziemy bardziej się z nią identyfikować? Czy będziemy ją zabierać w podróż? Czas pokaże, tymczasem świętujmy 2 maja!
Artykuł zawiera lokowanie produktu