Może część z państwa zauważyła, że występuję w Radiu Kraków. Jestem uczestnikiem tak zwanej „Loży Prasowej”. Kiedyś takie okienko nazywało się „Przeglądem Prasy" ( tak było – dziewięć lat temu) teraz zmieniło nazwę . Na lożę. Nie muszę chyba państwa informować, że przez ostatnie dziewięć lat tych „przeglądów” nie było . Dlaczego? Nie wiadomo. Znaczy wiadomo, ale nie było.
Reklama
Przychodzę do radia i pan Piotr (prowadzący poranek Radia Kraków) przynosi mi komplet gazet. Siadam uzbrojony w długopisy i mazak, czytam te gazety i próbuję wybrać takie fragmenty, które się słuchaczom spodobają. Jako, że jestem satyrykiem szukam takich fragmentów gdzie występują jakieś nielogiczności, nieścisłości i tym podobne lapsusy. Według słownika „lapsus" to błąd niezamierzony. Ja szukam wszelkich i mogę państwu zapewnić, że często wynikają one z niewiedzy i różnych nieumiejętności piszących te prasowe enuncjacje.
Długo trwała tradycja, że podczas trwania tej „loży” przychodziła miła, sympatyczna dziewczyna i robiła nam zdjęcia. Nam to znaczy innym „przeglądaczom prasy", ale od jakiegoś czasu już nie przychodzi. Nie wiem, może już nie pracuje ?
Tak było i w ostatni czwartek. Byłem w „loży” . Loża to słowo lekko nobilitujące. Przede wszystkim wyróżniające. W loży zasiada bo chyba to jest właściwe słowo ) zasiada ktoś wyróżniony. Pospólstwo siedzi na parterze. W loży siedzą wyróżnieni. Przeglądałem ostatnio książkę „Hrabia Monte Christo”, jedną z moich ulubionych książek młodości. Tam siedzący w lożach opery czy
teatru w ogóle się przedstawieniem nie interesowali. Odwiedzali się nawzajem i kwitło życie towarzyskie. W loży Radia Kraków tak nie jest.
Moja, choć właściwe nasza, loża odróżnia się od wymienionej przeze mnie loży z książki cytowanej powyżej. Loża pozwala dostrzec coś co pozostałym uczestnikom czytania gazet może umknąć. Niedawno przypomniałem domownikom jak kiedyś, przed laty, byliśmy w Austrii na śniadaniu na rynku w Salzburgu. Piękna secesyjna sala gdzie my jedliśmy jajka po wiedeńsku otoczeni mężczyznami czytającymi gazety. Dziś chyba czytaliby komórki.
I teraz zadanie dla państwa. Proszę wymyślić jak można obśmiać taką oto notatkę z Dziennika Polskiego. Cytuję : „Kontrowersje wokół nowej atrakcji Wieliczki. Przy Kopalni Soli stanął ogromny diabelski młyn. 30-metrowa konstrukcja budzi duże emocje". Dla ułatwienia dodam, że przecież w kopalni soli jest winda i ta winda musi mieć „ część zewnętrzną". Czy tą częścią nie jest przypadkiem kołowrót przypominający „diabelski młyn "?
Proszę spróbować...