Tym razem wybory do Senatu. Pewien profesor (nota bene taka jest teraz koncepcja – już nie liczy się wyższe wykształcenie – teraz wyższe wykształcenie mają wszyscy, istotny obecnie jest tytuł naukowy – najlepiej profesor – nie wiem jak w takim towarzystwie ma się zachować ktoś kto nie skończył studiów choć próbował) powiedział na łamach Gazety Krakowskiej, że nie spodziewa się dużej frekwencji.
Reklama
Jako powód przedstawił fakt, że wybory do Senatu zostały znacznie wygrane przez jedną z opcji politycznych, więc nie ma powodu, by przykładać do ich wyniku jakiegoś poważnego znaczenia. Co tu kryć są to wybory uzupełniające. Jest nieobsadzone miejsce w senacie po senatorze Bogdanie Klichu, który został powołany na chargé d’affaires ambasady RP w Stanach Zjednoczonych.
Dlaczego nie został ambasadorem? O to należałoby zapytać obecnego prezydenta RP Andrzeja Dudę. Nie został powołany i już.
Cały kraj oczekuje wyniku wyborów na prezydenta RP. No może nie cały, ale zawsze. Bogdan Klich jest przedstawicielem partii KO (Platforma Obywatelska) czyli logiczne by było, gdyby nowy kandydat do senatu stratował z tej listy. Skoro wybrano go z tej listy to po co to zmieniać? Czas jednak płynie i od czasu ostatnich wyborów minęło go sporo. I może część lektoratu głosującego na KO zmieniło zdanie. Na to liczą inni biorący udział w wyborach.
A są to: Adam Berkowicz, KW KONFEDERACJA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ, Monika Piątkowska, KW KOALICJA OBYWATELSKA, Ewa Sładek, KW RAZEM i Mateusz Małodziński, KW WYBORCÓW „DLA KRAKOWA”, popierany przez PiS.
Czym różnią się ich koncepcje programowe? I tu ciekawostka. Wszyscy kandydaci na nieobsadzone stanowisko senatora z wyjątkiem jednego z nich (proszę nie brać pod uwagę rodzaju męskiego słowa „ kandydat” – wiem , że tak już się nie pisze) popierają budowę metra w Krakowie. Jeden z kandydatów pozwolił sobie na krytykę obecnego premiera cytuję: - Ja jako senator z Krakowa będę walczył z tą drożyzną zafundowaną przez rząd Donalda Tuska". Ciekaw jestem czy Państwo odkryli który.
A osoba, która nic o metrze w swoim programie nie ma, zamierza walczyć z „podziemiem aborcyjnym' czyli też się jakby do metra zbliża. Wśród kandydatów istnieje równowaga, jeśli tak się można wyrazić, płciowa. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
No więc zapraszam Państwa na wybory. Frekwencja ma być niska według pewnego profesora, ale może potrafimy pana profesora zaskoczyć?