KRZYSZTOF PIASECKI

"Akt ablucji w ICE Kraków w rytmie bębna ko-tsuzumi". O co chodziło?

opublikowano: 22 LISTOPADA 2024, 17:42autor: Krzysztof Piasecki
"Akt ablucji w ICE Kraków w rytmie bębna ko-tsuzumi". O co chodziło?

Przeczytałem właśnie, że w krakowskim ICE (uwaga czyta się ajsie) odbyło się cytuję: Open Eyes Economy Summit. Zajrzałem do słownika i oto co mi słownik powiedział, że wyrażenie przytoczone powyżej należy przetłumaczyć jako, uwaga: „Szczyt Gospodarczy Open Eyes”. Czyli autorzy słownika założyli, że korzystający z niego trochę angielski znają i sami sobie przetłumaczą open eyes. Otwarte oczy. No tyle to nawet ja wiem.

Reklama:

Był taki film z Nicolasem Cage'am pt: Snake Eyes. I z tego filmu pamiętam, że eyes to oczy. A „open” to znam z, za przeproszeniem, ubikacji.

Artykuł o tym Open Eyes Economy Summit był w Gazecie Krakowskiej. Zatytułowany był tak : „Akt ablucji w ICE Kraków w rytmie bębna ko-tsuzumi. Niecodzienne wydarzenie podczas kongresu ekonomicznego".

Sprawdziłem co to ablucja, choć nie musiałem, w artykule było wyjaśnione. Ale jak czytać artykuł, kiedy nie rozumie się już tytułu. No więc ablucja to nie angielskie słowo. To słowo pochodzące z łaciny. Nareszcie! Oznacza „obmycie rytualne ciała lub jego części".

Zaciekawił mnie ten artykuł. Już na wstępie jest napisane, że, cytuję: „ Jednym z nich była instalacja performowana Hot Art in ICE - Perform[ing] Poland - La Fin". Nie mam już siły państwu tłumaczyć tych słów z angielskieg, chociaż nie, zacytuję wyjaśnienie z artykułu.

Fot. Marek Lasyk

Oto cytat: „ Performans „La fin” dotyczy głęboko rozumianej ekologii kultury czy też – mówiąc za Jerzym Grotowskim – ekologii międzyludzkiego. To nie tylko ekologia zachowań, mikro- i makrorytuałów, lecz przede wszystkim ekologia środowiska komunikacyjnego i prawa do wyrażania siebie wobec innych, co z jednej strony stanowi fundament kultury zachodniej, jakim jest personalizm, z drugiej – nakazuje pamiętać, iż stwarzamy się każdorazowo „w” i „dzięki” kontaktowi z drugim człowiekiem" - informują organizatorzy przedsięwzięcia".

Poniżej są wymienieni wszyscy autorzy tego przedsięwzięcia. Sporo ich. Nie będę cytował ich nazwisk. Skupię się raczej na zrozumieniu powyższego cytatu. Okazało się, że nie trzeba posługiwać się językiem angielskim, by nie być zrozumiałym. Po polsku też nieźle idzie.

Zwracam państwa uwagę, że rzecz cała działa się podczas spotkania poświęconemu ekonomii. I kto może powiedzieć teraz, że nie rozumie ekonomii? Ekonomia przy tym kulturalnym wydarzeniu jest prosta jak matematyka. Są też i tacy, którzy nie rozumieją matematyki. Mało tego uważają, że to powód do chwały. Chwalą się tym…, ale to temat na inny felieton…

Reklama

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności