Wydarzenia w małopolskim sejmiku osłabiły władzę, wpływ i pozycję Jarosława Kaczyńskiego - ocenia w rozmowie z Life in Kraków prof. Janusz A. Majcherek, socjolog i publicysta. Po trzech miesiącach i sześciu głosowaniach to nie wskazany przez Jarosława Kaczyńskiego Łukasz Kmita, ale Łukasz Smółka został marszałkiem sejmiku. Prof. Majcherek podkreśla, że to porażka przywództwa i osobista porażka prezesa Prawa i Sprawiedliwości i dodaje, że małopolski sejmik czekają jeszcze bardzo poważne perturbacje.
Reklama
DANIELA MOTAK, Life in Kraków: Małopolska ma wreszcie marszałka sejmiku, ale w Pana opinii ślady po tym, co się stało, są poważne i zostaną na długo?
PROF. JANUSZ A. MAJCHEREK: Zarówno sytuacja w sejmiku małopolskim, jak i w PiS, przypomina krajobraz po bitwie - mamy wielu rannych, zdewastowany teren i lizanie ran. Równocześnie trwa podliczanie bilansu strat, które są niewątpliwe, zarówno dla sejmiku, a w nim zwłaszcza dla PiS - owskich radnych, jak i dla całego ugrupowania, ze względu na zaangażowanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego w konflikt w Małopolsce i jego - jednak - poniesioną tutaj porażkę, co niektórzy komentatorzy interpretują jako sygnał, że władza, wpływ, pozycja Jarosława Kaczyńskiego została osłabiona.
Pan podpisałby się pod taką opinią?
Tak, ponieważ Kaczyński w dość niemądry sposób położył na szali cały swój autorytet przywódcy, swoją pozycję, forsując kandydaturę Łukasza Kmity i domagając się od radnych, posłuszeństwa prośbą i groźbą - wykluczaniem z partii, karaniem niepokornych członków, żądaniem uległości wobec swoich decyzji. Pod tym względem poniósł porażkę, ponieważ radni nie posłuchali i kilkoro do końca wykazywało niesubordynację wobec prezesa, który ostatecznie musiał się zgodzić na inne rozwiązanie, niż forsowane przez niego jako mające być bezwzględnie respektowane.
Czy kryzys przywództwa Jarosława Kaczyńskiego może się pogłębiać? W ślady “buntowników” z Małopolski mogą pójść inni?
Tak, tym bardziej, że Jarosław Kaczyński ma jeszcze jeden problem na głowie, mianowicie tak zwaną kiedyś Solidarną a dziś - Suwerenną Polskę i wszystkie afery oraz skandale, związane z tym mini ugrupowaniem, które wizerunkowo bardzo szkodzą całej Zjednoczonej Prawicy, bo przecież kandydaci Suwerennej Polski startowali z list PiS - u. A gdyby się okazało, że Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionuje sprawozdanie finansowe PiS z kampanii wyborczej z ubiegłego roku, to będzie dodatkowy problem bo dowiodłoby to, że Zbigniew Ziobro zlekceważył ostrzeżenia i napomnienia Jarosława Kaczyńskiego, i robił dalej to, przed czym Kaczyński go przestrzegał.
Tak więc przykład Małopolski może się okazać zaraźliwy, w rozmaitych innych samorządach, czy to szczebla wojewódzkiego, gdzie zresztą precedens już miał miejsce w sejmiku podlaskim, czy samorządach powiatowych lub gminnych. Tego rodzaju niesubordynacja wobec decyzji i postanowień władz centralnych, i samego prezesa może się upowszechnić.
Mamy też teraz pewnego rodzaju niesubordynację byłego ministra Piotra Ardanowskiego, który, jak rozumiem, chce założyć jakieś alternatywne w stosunku do PiS - u własne ugrupowanie. Tak więc sygnałów zagrożenia dla pozycji Jarosława Kaczyńskiego jest wiele, a ten płynący z Sejmiku Województwa Małopolskiego jest jednym z najpoważniejszych.
Reklama
Z drugiej strony, od wielu już lat dość powszechnie się uważa, że bez Kaczyńskiego PiS - u nie będzie, że im słabszy Kaczyński, tym gorzej dla PiS - u, że Kaczyński jest jedną osobą, która trzyma to wszystko, mówiąc brzydko, w kupie. Więc oni sami podcinają gałąź, na której siedzą?
Okazało się, że Kaczyński nie trzyma tego w kupie! Że żelazna ręka Kaczyńskiego nie gwarantuje spoistości ugrupowania. W sejmiku małopolskim czekają nas jeszcze bardzo poważne perturbacje. Zwiastunem tego, co nas czeka w klubie radnych PiS, już tak mocno zantagonizowanym, skonfliktowanym, pękniętym, opanowanym personalnymi animozjami jest rezygnacja Barbary Nowak z mandatu radnej. J
ak można sobie wyobrazić funkcjonowanie tego klubu, będącego zapleczem dla zarządu województwa gdy jest on tak skonfliktowany, tak wewnętrznie pęknięty? Zaplecze nowego zarządu województwa jest bardzo wątpliwe, władze zdekomponowane, a więc to może jeszcze przyjąć rozmaite formy w przyszłości, pokazać, że nominalnie mający większość w sejmiku małopolskim klub PiS, jest w istocie mocno zdezintegrowany i stanowi bardzo słabe, a być może w przyszłości bardzo wątpliwe zaplecze dla nowego zarządu.
Odejście Barbary Nowak jest stratą z powodu jej wyrazistej osobowości, radykalnych wypowiedzi, z których słynęła i charyzmy, którą - niestety - ma?
Barbara Nowak to postać, która zrobiła swoistą karierę, bo o ile wydarzenia w sejmiku małopolskim przykuły uwagę mediów ogólnopolskich teraz, to Barbara Nowak bardzo często była w nich obecna jako spektakularny, szczególny przykład pewnego rodzaju PiS - owskich aberracji czy PiS - owskiego fanatyzmu. Była bodaj najbardziej znana kuratorką oświaty w Polsce, więc jej decyzja ma też znaczenie o tyle, o ile jej nazwisko jest dość szeroko znane.
Nie zakładałbym natomiast, że znajdzie wielu naśladowców, ale jej gest jest dodatkowym potwierdzeniem kryzysu. Bo jeżeli Barbara Nowak, znana powszechnie w Polsce, jedna z najbardziej fanatycznych działaczek PiS - u powiada, że ma tego dość i ustępuje, bo nie może się zgodzić na to, co dzieje się w PiS - ie, to jest to dodatkowy syndrom kryzysu i tym bardziej działa na niekorzyść całego ugrupowania i jego prezesa.
A czy groźba utraty władzy w województwie nad PiS - em ciągle jeszcze wisi, mimo tego, że w terminie wybrał marszałka, w ostatniej niemalże chwili, ale wybrał, a jednak nadal może się zdarzyć tak, że odda władzę w Małopolsce?
To jest niewykluczone, aczkolwiek Donald Tusk przestrzegał przed stosowaniem wariantu “Kałuża a rebours”, czyli przeciąganiem pojedynczych radnych w samorządach na stronę Koalicji Obywatelskiej, żeby to nie wyglądało jak korupcja polityczna. Być może przedstawiciele Koalicji 15 Października nie będą czynić specjalnych kroków, żeby pozyskać pojedynczo czy grupowo dotychczasowych radnych PiS - u, natomiast w samym klubie jest teraz tak gęsta sieć podziałów i konfliktów, że niewykluczone jest izolowanie się, separowanie się poszczególnych członków od linii i decyzji zarządu województwa, zwłaszcza tych ukaranych przez Jarosława Kaczyńskiego.
Może się więc okazać, po pierwsze, że wiele decyzji, projektów, czy propozycji zarządu województwa nie będzie znajdowało większości na sali obrad sejmiku, a po drugie, że klub PiS - u utraci spójność i pojedynczy radni czy może nawet grupy radnych będą tworzyć swoje własne, odrębne kluby czy koła w sejmiku.
Reklama
Nasuwa się pytanie, co dalej, bo np. senator Marek Pęk nawołuje do ukarania “zdrajców”, a posłanka Józefa Szczurek - Żelazko namawia, żeby o wszystkim zapomnieć. Wiele innych osób z PiS - u też pewnie by wolało, żeby nad tym, co się stało, zapadła cisza. Jak Pan sądzi, pójdzie to w dalsze rozliczenia i karanie? Co zrobi Jarosław Kaczyński, który powiedział, że pamięć ma dobrą choć krótką, ale akurat tego, co się stało w Małopolsce, nie zapomni.
Władze PiS - u nie mają dobrego rozwiązania. Karanie, zwłaszcza surowe, spektakularne, może spowodować, że ci ukarani, a zwłaszcza wyrzuceni z klubu, pójdą własną drogą i ich niesubordynacja przybierze formę otwartego rozłamu, co oczywiście osłabi klub i w perspektywie może oznaczać oddanie władzy w województwie obecnej opozycji.
Natomiast zaniechanie jakichkolwiek kar, puszczenie tego płazem jest też bardzo niebezpieczne, bo dałoby sygnał, że bunt, rebelia, niesubordynacja wobec Jarosława Kaczyńskiego i władz ugrupowania nie spotyka się z poważnymi konsekwencjami, więc można sobie na nią pozwolić. To byłby przykład, który mógłby znaleźć naśladowców gdzie indziej, bo skoro można się wyłamać, skoro można odmówić posłuszeństwa bezkarnie, no to może znalazłoby się więcej chętnych w Małopolsce, ale też i gdzie indziej.
Na ile ten kryzys - bo opinie są różne - jest poważny dla PiS - u w Małopolsce i dla całego PiS - u? Czy mimo wszystko PiS nadal będzie silny, czy może jednak to czynnik, który go osłabi?
Kryzys w sejmiku małopolskim był bardzo poważny, dlatego że w pewnym momencie zogniskował uwagę całej Polski, bo sytuacja w sejmiku małopolskim znalazła się na czołówkach serwisów informacyjnych. Obserwatorzy sceny ogólnopolskiej komentowali to, co się dzieje w Małopolsce i w Polskę poszedł taki oto komunikat: w Małopolsce PiS znalazło się w poważnym kryzysie, zwłaszcza w kryzysie przywództwa Jarosława Kaczyńskiego.
Jeżeli w sejmiku radni mogli wypowiedzieć posłuszeństwo Jarosławowi Kaczyńskiemu, to co sobie mogą pomyśleć np. posłowie, których pozycja jest oczywiście o tyle wyższa, o ile pozycja parlamentu jest wyższa niż pozycja sejmiku? To otwiera perspektywę bardzo niepokojącą dla kierownictwa PiS - u, ponieważ cała Polska zobaczyła, że po pierwsze, PiS jest w kryzysie, a po drugie, że nieposłuszeństwo ostatecznie się opłaca, no bo tak czy owak, marszałkiem województwa została inna osoba niż forsowana uparcie przez Jarosława Kaczyńskiego.
W tym sensie jest to także jego osobista porażka i jego porażka jako przywódcy, który dotychczas uważany był za jedyne spoiwo całego ugrupowania, a tymczasem okazuje się, że jego żelazna ręka nie jest tak skuteczna jak dotychczas to przedstawiano i w szeregach PiS - u pojawiły się jawne oznaki niesubordynacji, buntu i rebelii, a to wróży ugrupowaniu źle.