W OPINII

Prof. Majcherek: „Ordynarne ataki na finiszu kampanii, o wyniku wyborów zdecyduje jeden element"

opublikowano: 16 KWIETNIA 2024, 18:11autor: Daniela Motak
Prof. Majcherek: „Ordynarne ataki na finiszu kampanii, o wyniku wyborów zdecyduje jeden element"

O wyniku drugiej tury wyborów prezydenta Krakowa zdecyduje frekwencja - mówi portalowi Life in Kraków prof. Janusz A. Majcherek, krakowski socjolog, filozof i publicysta. Głosowanie w najbliższą  niedzielę, a w drugiej turze zmierzą się: Aleksander Miszalski (KKW Koalicja Obywatelska) i Łukasz Gibała (KWW Kraków dla Mieszkańców). W pierwszej turze zdobyli odpowiednio ponad 37 i niespełna 27 procent głosów.

Reklama
 
 
 
Daniela Motak, Life in Kraków: Sondaż IPSOS, na który wczoraj powołała się Gazeta Wyborcza w Krakowie mówi, że  różnica między Aleksandrem Miszalskim a Łukaszem Gibałą nieco się zmniejszyła w stosunku do wyniku, uzyskanego przez nich w pierwszej turze. Sondaż daje 48 procent głosów Aleksandrowi Miszalskiemu i 43 procent Łukaszowi Gibale. Czy te kilka punktów więcej wystarczy Miszalskiemu do zwycięstwa? 

Prof. Janusz A. Majcherek: Sporo będzie zależało od udziału w niedzielnym głosowaniu tych mieszkańców Krakowa, którzy w pierwszej turze poparli kandydatów relatywnie bliższych Aleksandrowi Miszalskiemu. Mam na myśli przede wszystkim wyborców Andrzeja Kuliga, ale też Rafała Komarewicza, choć ich jest stosunkowo niewielu.

Poza tym zadecyduje frekwencja. Jeżeli niezdecydowani lub niechętni obu kandydatom, czyli głównie środowiska zwolenników PiS i Łukasza Kmity, nie pójdą głosować, to o prezydenturze Krakowa rozstrzygną najbardziej zdecydowani, a wydaje się, że tych więcej po swojej stronie ma Aleksander Miszalski. To są przecież zdeklarowani zwolennicy Koalicji Obywatelskiej, ale także, szerzej, Koalicji 15 Października, a tych w Krakowie było w wyborach październikowych dwie trzecie. Tyle głosów wyborców zdobyła w sumie Koalicja 15 Października, więc potencjalny elektorat Miszalskiego jest szerszy niż Gibały.

Ale jeżeli elektorat spoza Koalicji Obywatelskiej, a należący do zwolenników Koalicji 15 Października odpuści sobie głosowanie w drugiej turze, to może się okazać, że zdeterminowanych zwolenników Łukasza Gibały będzie jednak więcej. Chociaż - Gibała musiałby uzyskać, mówiąc najprościej, dwa razy tyle głosów, ile dostał w pierwszej turze, bo uzyskał nieco ponad 26 procent poparcia, a potrzeba 51 procent, więc  musiałby pozyskać prawie dwa razy tyle głosów w drugiej turze. Wydaje się to bardzo trudne. I choć przy ograniczonej frekwencji i wysokiej absencji nie jest to niewykonalne, to pozostaje bardzo trudne. 

A czy może pomóc Łukaszowi Gibale mocne, bo firmowane m.in. przez Beatę Szydło poparcie Prawa i Sprawiedliwości?
 

Łukasz Gibała jest w trudnej sytuacji, mając poparcie z jednej strony partii Razem, a z drugiej tak znanych aktywistów i działaczy PiS – u, jak Beata Szydło. To sprawia, że jego identyfikacja, tożsamość, program stają się rozmyte, nieczytelne. Bo jeżeli popierają go środowiska tak skrajnie od siebie odległe, to może się wydawać, że Gibała  ma problem z prezentacją jakiegoś własnego, oryginalnego programu.
 
 Reklama

 
Rozmycie programu Gibały może zniechęcić wyborców do oddania na niego głosu? Mówimy o nowych wyborcach, bo tych, których przekonał, już ma. A czy zdobędzie kolejnych? Kiedyś już o tym wspominaliśmy, że Gibała nie bardzo ma skąd czerpać nowe głosy.
 
 

Nawet, gdyby wszyscy wyborcy Łukasza Kmity zagłosowali na Gibałę, to i tak jeszcze nie daje mu 50 procent, a przecież jest to skrajnie nieprawdopodobne, gdyż pewna część wyborców PiS - u ma bardzo poważne, często nieprzezwyciężalne opory przeciwko wspieraniu człowieka nie tylko wywodzącego z Platformy Obywatelskiej, której był kiedyś działaczem, ale także z Ruchu Palikota i na dokładkę mającego teraz poparcie partii Razem.

Tak więc nie wszyscy wyborcy Łukasza Kmity poprą Łukasza Gibałę, natomiast dla niektórych, przynajmniej spośród pozostałych głosujących, poparcie ze strony PiS - u, tak samo jak  dla innych, chociaż  może mniej licznych, poparcie partii Razem, może zadziałać raczej odstręczająco od głosowania na Gibałę, niż do niego skłaniać.
 
 

A jakiej frekwencji się Pan spodziewa? Można dziś przewidzieć, czy będzie wyższa niż w pierwszej turze?
 
 

Wydaje się, że polaryzacja i silne spersonalizowane drugiej tury, w której mamy wybór  pomiędzy dwoma kandydatami, wybór w pewnym sensie zero - jedynkowy, mogą mocno zmobilizować wyborców. Trzeba też jednak pamiętać o mniej więcej jednej trzeciej wyborców z pierwszej tury, których kandydaci nie weszli do drugiej. Przynajmniej część z nich może uznać za zniechęcające to, że ich faworyt nie przeszedł i w tej sytuacji oni już nie będą głosować.

Z tego powodu frekwencja może być niższa niż w pierwszej turze i to prawdopodobnie byłaby jakaś szansa dla Gibały, ale nadrobienie tej straty, nawet nie tej ponad dziesięcioprocentowej z pierwszej tury do Miszalskiego, tylko tej do wymaganych ponad 50 procent, wydaje się bardzo mało prawdopodobne. Musiałby dostać, powtórzę, mniej więcej dwa razy tyle głosów, licząc procentowo, niekoniecznie w liczbach bezwzględnych, ile dostał w pierwszej turze, a to bardzo problematyczne. 

Reklama:

 
 

Kampania wyborcza wkrótce się skończy, ale chyba nie należała do najładniejszych, jeżeli chodzi o styl, szczególnie teraz, przed drugą turą. Chyba trochę nieprzyjemnie się zrobiło?
 
 

Ostatnio, gdy przeglądałem strony internetowe, wyskakiwała mi negatywna reklama Gibały, którego sztab zaatakował Miszalskiego, jakoby ten był finansowany przez jedną z większych firm deweloperskich, z sugestią, że to oznacza, iż Miszalski zaciąga zobowiązania wobec deweloperów. Kampania negatywna ze swojej natury i nawet nazwy jest zniechęcająca, nieprzyjemna, deprymująca, więc to, że kandydaci oskarżają się wzajemnie, nie jest najlepszym pomysłem.

Mam jednak nadzieję, że nie będzie już więcej tak nachalnych i ordynarnych ataków wzajemnych. Jeśli chodzi o programy obu kandydatów, jasność mniej więcej jest, więc pozostawałoby raczej postawić na kontakt z wyborcami i na bardziej aktywne przedstawiania swoich propozycji, niż deprecjonowanie czy tym bardziej szkalowanie konkurenta. 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności