Urzędujący wiceprezydent miasta Jerzy Muzyk zrezygnował ze startu w wyborach na prezydenta Krakowa i przekazał swoje poparcie innemu wiceprezydentowi Andrzejowi Kuligowi. Apelował również o rezygnację ze startu do profesora Stanisłąwa Mazura. Ten zrezygnował, ale poprał Aleksandra Miszalskiego.
Reklama
To był dzień wykruszania się kandydatów na prezydenta miasta Krakowa. Z dziewięciu kandydatów zostało siedmiu. Jako pierwszy zrezygnował wiceprezydent miasta Jerzy Muzyk. Teraz przekazał swe poparcie Andrzejowi Kuligowi, również wiceprezydentowi Krakowa, którego na swego następcę wskazał odchodzący po 20 latach Jacek Majchrowski.
Muzyk tłumaczył, dlaczego w ogóle startował: - Od wielu miesięcy prowadziłem aktywne rozmowy w sprawie stworzenia szerokiej koalicji samorządowej, która przeciwstawiłaby się trendom zmierzającym albo do prezydentury bardzo populistycznej albo politycznej - wyjaśniał Muzyk. Jego zdaniem "Kraków powinien być wolny od polityki". Jednocześnie zaapelował do kandydatów, "którzy wielokrotnie deklarowali, że bliska jest im idea obywatelskiego Krakowa", by wycofali się z walki.
I rzeczywiście z walki wycofał się kolejny kandydat profesor Stanisława Mazur. Tyle tylko, że on przekazał poparcie Aleksandrowi Miszalskiemu.
To rozczarowało Andrzeja Kuliga, który wieczorem opublikował oświadczenie w tej sprawie:
„Chcemy, żeby miastem nie rządził polityk, który ma swoją centralę w Warszawie, ale rządził ktoś, kto jest obywatelem tego miasta i to miasto jest istotą sensu i emocji jego działania”. To słowa profesora Stanisława Mazura, który od wielu tygodni przed takim scenariuszem przestrzegał mieszkańców naszego miasta. Dzisiaj dowiadujemy się, że były to puste deklaracje" - napisał wiceprezydent Kulig.