Przeczytałem właśnie, że władze miasta sprzedają firmie Comarch należące do nich akcje klubu sportowego Cracovia. Żeby nie było wątpliwości, Comarch miał już cześć akcji Cracovii. Chciał dokupić więcej. I o to toczyła się batalia z miastem. Jak prasa podaje – długotrwała.
Reklama
W tytule, który przeczytałem, była jeszcze adnotacja, że kibice obawiają się, iż sprzedana Cracovia zmieni nazwę a może nawet swoje miejsce. Będzie się inaczej nazywała i gdzie indziej miała swą siedzibę. Czyli można powiedzieć, że kibice nie ufają tym, którzy Cracovię kupili. Idźmy dalej – nie ufają Comarchowi, a ufają miastu…
Kibicem nie jestem. Na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że pochodzę z Wrocławia. Wtedy, kiedy kibic się w człowieku rodzi, mieszkałem w mieście nad Odrą. Nie będę dodawał, że we Wrocławiu też nie mam ulubionej drużyny. Niech to będzie naszą tajemnicą.
Zainteresowało mnie to, z czego wynikają obawy kibiców. Cracovia nazywa się tak, jak były już hotel, który mieści się w pobliżu. Z tego, co mi wiadomo, klub Cracovia jest dużo starszy, niż były hotel. Można z tego wysnuć wniosek, że hotel wziął nazwę od klubu sportowego. Idąc tym tropem, zacząłem się zastanawiać, jaką ten hipotetyczny klub mógłby mieć nazwę.
Reklama
Można założyć, że teraz nazwa klubu mogłaby pochodzić od nazwy hotelu. Ciekawe, czy zastosowano by patent używany w PRL. Przypomnę tu czekoladę o nazwie „22 lipca”, na jej opakowaniu było napisane „dawniej E. Wedel”. Ta informacja była przeznaczona dla miłośników tamtej czekolady. Wedlowskiej.
Załóżmy, że klub przeniesiono by do Poznania. Gdyby ten patent zastosowano, byłby napis „Polonez” (jest w Poznaniu taki hotel) „dawniej Cracovia”.
Jest jeszcze jedna trudność, Cracovia to łacińska nazwa Krakowa, więc gdyby chcieć zachować ten rodzaj nazwy w przypadku Poznania musiałaby się nazywać Poznań, bo ta nazwa nie ma odpowiednika w języku łacińskim. Głupio by to raczej brzmiało.
Reklama
A co by było, gdyby klub został sprzedany do mojego rodzinnego Wrocławia? Wrocław to po łacinie Vratislavia. Byłby napis „Vratislavia, dawniej Cracovia”? Mogłoby to oznaczać, że klub powoli przesuwa się na zachód. To po pierwsze. Po drugie – nie ma takiego hotelu we Wrocławiu. Z tego, co wiem. To by się o tyle zgadzało, że gdyby taki powstał, byłby młodszy od klubu sportowego.
A może obawy kibiców są płonne? I nie będzie ani zmiany nazwy, ani zmiany miejsca działalności klubu?
Proszę państwa o trochę zaufania. Skąd u państwa taka podejrzliwość? Chyba że już Państwu dopiekły krakowskie derby. Wisła je wygrała 91 razy a Cracovia tylko 64.
A przy braku przeciwnika…
Reklama