Do lekarza seksuologa przychodzi pacjent i mówi, że ma kłopoty z erekcją. „Acha” – mówi lekarz „może pan mi powie, kiedy pan ostatni raz spał z żoną”. Pacjent odpowiada, że nie pamięta. „Proszę – tu jest telefon, niech pan zadzwoni do żony – może ona pamięta”. Pacjent wykręca numer. Żona zgłasza się. „Hela powiedz mi, kiedy my ostatni raz byliśmy w łóżku?” Chwila ciszy, po czym słychać odpowiedź żony: „przepraszam, a kto mówi?”
Zacząłem swój tekst takim żartem, przeczytałem bowiem w Gazecie Krakowskiej wykaz miejscowości województwa małopolskiego, w których jest najwięcej rozwodów. Na pierwszym miejscu jest Kraków z wynikiem 2.2 rozwodów na 1000 mieszkańców. To największa liczba. Jako przyczyna rozwodów najczęściej podawana jest zdrada – 14%, drugim najczęstszym powodem rozstań jest niezgodność charakterów – 13%.
W tym miejscu bym się chwilę zatrzymał. Z mojego doświadczenia wynika, że to niezgodność charakterów jest podstawową przyczyną. Czego ma dotyczyć ta „niezgodność charakterów”? Jeśli małżonkowie nie umawiają się na początku swego małżeństwa co do hipotetycznych zdrad, to może nam przeszkodzić „niezgodność charakterów”.
Znam przypadek, kiedy mężczyzna został przyłapany in flagranti w łóżku z inną kobietą, niż żona. Ta stoi właśnie w drzwiach pokoju hotelowego. Na potrzeby tego opowiadania przyjmijmy, że ma na imię Teresa. Widzi w łóżku swego męża z jakąś nieznajomą. Ten, nie będę ukrywał, jest zaskoczony. Leżą tak, że nie można powiedzieć, że to pokojowa, która przyszła posprzątać i nagle przewróciła się na łóżko w wyniku potknięcia. Nic z tych rzeczy. I co robi „nakryty mąż”? Zwraca się do leżącej z nim damy. „Jezu! Tereska to nie ty?”. Jak dalej ta opowieść się potoczyła, historia milczy.
Reklama
Czy nie można założyć, że niezgodność charakterów może być również powodem zdrady? Gazeta nam sprawy nie ułatwia. Cytuję: „Gdy chodzi o kwestię tak skomplikowaną, jak relacje międzyludzkie, statystyka pokazuje tylko część prawdy. Każda para jest przecież inna i nie ma dwóch takich samych rozwodów, tak jak nie ma dwóch takich samych małżeństw”.
Czy więc można przyjąć, że niezgodność charakterów – tak często wymieniana jako powód przez rozwodzących się, dotyczy na przykład decyzji, którą drogę wybrać jadąc samochodem? Kiedy zaczyna się niezgodność charakterów?
Czy jeżeli żona nie lubi mięsa i mężowi takiego nie podaje, można to uznać za niezgodność charakterów? Czy jeżeli mąż lubi tańczyć tylko „wolne”, a żona szybkie, czy to już jest ta niezgodność? To dlaczego nie ustalali tego wcześniej? Przed małżeństwem?
Reklama
Przypominam sobie skecz, który napisałem lata temu. Tam specjalistka od rozwodów przyjęła, że najlepsze dla przeciwdziałania rozwodowi jest niezawieranie małżeństwa.
Może może tak być.