OBIEKTYW LASYKA

Garść wspomnień z czasów gdy w Krakowie jeździło się na nartach

opublikowano: 24 GRUDNIA 2023, 06:48autor: Marek Lasyk
Garść wspomnień z czasów gdy w Krakowie jeździło się na nartach

Tak, tak. Dla młodych to może zaskoczenie, ale ci starsi pamiętają że były lata kiedy to narciarze po to, by poczuć namiastkę jazdy na nartach nie musieli wyjeżdżać z Krakowa.

Wystarczyło wziąć deski, pojechać na Wolę Justowską w okolice Sikornika i już można było śmigać na nartach. Funkcjonował tam wyciag typu "wyrwirączka" zwany, nie wiem dlaczego, " Berlinka". Wyciąg ten funkcjonował do połowy lat siedemdziesiątych, ale do dzisiaj pozostały słupy po lampach i resztki górnej stacji.

Innym miejscem dla narciarzy była Wesoła Polana tuż obok zabytkowego kościółka. Tam do końca lat siedemdziesiątych funkcjonował niewielki wyciąg - 280 metrów - gdzie również można było poszusować. Niestety nie zachowało się w moim archiwum żadne zdjęcie z tamtego okresu.

Natomiast w połowie lat 80 - tych ub. wieku wraz z rodziną wybraliśmy się w rejon Wesołej Polany, aby uczyć moich synów jazdy na nartach. Nauczycielem była moja żona, i to dość dobrym, a synowie pojętnymi uczniami. I z tamtego okresu zachowało się w moim archiwum kilka zdjęć.

Fot. Marek Lasyk

Dla wielbicieli sanek najbardziej popularna była polana znajdująca się tuż pod Kopcem Kosciuszki. Śnieżną zimą  była wręcz oblegana.

Reklama

Z 1977 rou  mam kilka zdjęć z pleneru foograficznego jaki urządziłem sobie pod Kopcem. Ten widok dziesiątków narciarzy i saneczkarzy to właśnie stamtąd.

Galeria: "Białe szaleństwo" na krakowskich stokach... (id: 518)

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności