Tak, tak. Dla młodych to może zaskoczenie, ale ci starsi pamiętają że były lata kiedy to narciarze po to, by poczuć namiastkę jazdy na nartach nie musieli wyjeżdżać z Krakowa.
Wystarczyło wziąć deski, pojechać na Wolę Justowską w okolice Sikornika i już można było śmigać na nartach. Funkcjonował tam wyciag typu "wyrwirączka" zwany, nie wiem dlaczego, " Berlinka". Wyciąg ten funkcjonował do połowy lat siedemdziesiątych, ale do dzisiaj pozostały słupy po lampach i resztki górnej stacji.
Innym miejscem dla narciarzy była Wesoła Polana tuż obok zabytkowego kościółka. Tam do końca lat siedemdziesiątych funkcjonował niewielki wyciąg - 280 metrów - gdzie również można było poszusować. Niestety nie zachowało się w moim archiwum żadne zdjęcie z tamtego okresu.
Natomiast w połowie lat 80 - tych ub. wieku wraz z rodziną wybraliśmy się w rejon Wesołej Polany, aby uczyć moich synów jazdy na nartach. Nauczycielem była moja żona, i to dość dobrym, a synowie pojętnymi uczniami. I z tamtego okresu zachowało się w moim archiwum kilka zdjęć.
Dla wielbicieli sanek najbardziej popularna była polana znajdująca się tuż pod Kopcem Kosciuszki. Śnieżną zimą była wręcz oblegana.
Reklama
Z 1977 rou mam kilka zdjęć z pleneru foograficznego jaki urządziłem sobie pod Kopcem. Ten widok dziesiątków narciarzy i saneczkarzy to właśnie stamtąd.