Przeczytałem właśnie w Dzienniku Polskim, że zniknie coś, co nam się kojarzy nieodmiennie z naszymi czasami. Budowany jest w Nowej Hucie (choć nie wiem, czy mogę o tym pisać) Zakład Recyklingu Tworzyw Sztucznych. Nie wiem, czy o tym pisać, bo przecież w Nowej Hucie też mieszkają mieszkańcy. I ci mogą protestować. Przeciw budowie tego zakładu.
Reklama
Kiedyś… lata temu, kupowałem mieszkanie. I pan, który mi to mieszkanie sprzedawał, przed podpisaniem aktu notarialnego powiedział: „no to za trzy lata zaczniemy budowę”. „Dlaczego za trzy lata dopiero?” spytałem. „Bo najpierw pójdziemy do sądu” odparł pan. „Dlaczego do sądu?” znów naiwnie spytałem ja. „Bo będą protesty mieszkańców. Zawsze są. My mamy to wkalkulowane” odparł. I rzeczywiście były. Znacznie później zorientowałem się, że wszystkie nowe budowy w naszym mieście są oprotestowywane. Oczywiście na ogół budujący wygrywają, ale to trwa. No taki krakowski zwyczaj.
Przepraszam za to, że teraz odbiegnę zupełnie od głównego tematu. Kiedy piszę, często słucham radia. I właśnie usłyszałem rozmowę z trenerem Rakowa Częstochowa. Który stwierdził, cytuję: „minimalny niedosyt z tego powodu, że rywal nam strzelił dwie bramki, jest”. Dodam, że Raków ten mecz wygrał. No ale ma minimalny niedosyt. Wracam do głównego nurtu mojego felietonu.
No więc w Dzienniku Polskim było napisane, że władze miasta podpisały aneks do umowy z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania, inwestorem zakładu. Aneks dotyczący między innymi przetwarzania na granulat woreczków foliowych. Czyżby miały zniknąć z naszych ulic „latawce z woreczków foliowych”? Co ciekawe, część z tych woreczków jest określana przez użytkowników mianem „reklamówki”. To mnie zawsze zastanawiało.
Reklama
Dlaczego mówi się „reklamówka” na przeźroczysty woreczek foliowy? Chyba że chodzi o to, co niesie się wewnątrz. Reklamówka, bo reklamuję towar, który w sobie niosę. Bo jeśli określeniem reklamówka obdarza się torbę, która ma na sobie jakiś napis, to można zrozumieć, ale pozostałe? Pamiętam czasy, kiedy woziło się z zachodu reklamówki. Puste! Naprawdę!
Kiedyś z kolegami wymyśliliśmy, że po latach nasz czas będzie określany mianem „epoka reklamówek”. Oczywiście w wyniku wykopalisk.
Wracam do podpisanego aneksu. Na zdjęciu widać dwóch przedstawicieli MPO (chyba) oraz Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego i… posłankę Małgorzatę Wassermann. Prezydent stwierdził, że odpady to nie są śmieci. Że to już wiemy. A posłanka Małgorzata Wassermann dodała od siebie: „że Kraków ma system, którego mogą nam pozazdrościć w innych miastach”. Pani Wassermann zapewniła też: „każda inwestycja w Krakowie będzie przedmiotem mojej uwagi”.
Reklama
Ale dlaczego?
Czyżby Jacek Majchrowski przygotowywał nam następczynię na fotelu Prezydenta Miasta Krakowa?