Z powodu remontu ulicy Królowej Jadwigi, który był spowodowany Igrzyskami Europejskimi, na które przyszły pieniądze z Warszawy, ulica Na Błonie zyskała na swej atrakcyjności. Tylko przy pomocy tej ulicy można było wydostać się z naszych regionów w kierunku centrum. Uliczka ta ma około 400 metrów długości i jest oblepiona plakatami. Przez kilka miesięcy obowiązywał na niej ruch jednokierunkowy.
Reklama
Podobno jest takie przysłowie, że nikomu nie dogodzisz. I pewnie dlatego pojawiły się takie plakaty:
Tuż obok takich:
Tu zwracam uwagę czytelników na rym, który się w tej enuncjacji pojawił. Ale na tym nie koniec. Kolejny transparent ma taką treść:
W rozmowę plakatową włączył się wyraźnie zaproszony miłośnik przyrody. Na zdjęciu widać istotnie wybujały żywopłot z tuj. Trochę zakłóca przesłanie obrazu fakt, że tuje są za kratami.
Reklama
Dołączył się również przeciwnik budowy, wieszając taki plakat:
Nie bardzo wiadomo, o jaką budowę chodzi, ale może nie wiem czegoś, co wie wywieszający plakat.
Pojawiły się też postulaty:
Z tym postuletem wyraźnie współgra ten:
Z przesłaniem obu plakatów łączy się też ten:
W dyskurs plakatowy włączył się też mieszkaniec, który nawiązał do tego, jak ta ulica wygląda, pisząc otwarcie:
Spieszę jeszcze państwu wyjaśnić, że mimo przywrócenia już na tej ulicy ruchu dwukierunkowego, plakat o żądaniach mieszkańców nadal tam wisi. Jeśli ktoś jedzie od strony osiedla Widok, może go zobaczyć, co było bardzo trudne, kiedy obowiązywał tam ruch jednokierunkowy. W stronę przeciwną. W każdym razie myślę, że warto się tam przejechać – plakatów jest więcej…
Reklama
Wychodzi na to, że co 20 metrów jest jakiś plakat. Może warto by było pomyśleć, by umieszczono na każdym płocie specjalne miejsce na kolejny. Aż się zatęskniło za taką enuncjacją:
A przy okazji... Wiem, że od zdjęć na stronie Life in Kraków jest pan Marek Lasyk, ale ten jeden raz może mi wybaczy.
Jeszcze jedna informacja. W którą stronę nie pojechać tą ulicą, na pewno nie dojedzie się do Błoń, a chyba o to chodziło…