MARTA SZOSTKIEWICZ

Przychodzi koń do apteki, czyli w oparach antyaborcyjnego absurdu

opublikowano: 18 MARCA 2023, 12:12autor: Marta Szostkiewicz
Przychodzi koń do apteki, czyli w oparach antyaborcyjnego absurdu

No dobrze, nie koń, tylko właścicielka konia. Przychodzi z receptą i trafia na komisariat. Brzmi jak słaby dowcip, ale to nie żart, a polska rzeczywistość. Informację o farmaceutce, która nabrawszy podejrzeń, że przepisany przez weterynarza lek, ma posłużyć do przeprowadzenia farmakologicznej aborcji, podał na Twitterze jeden z krakowskich sędziów. Pracownica apteki wezwała policję, a ta właścicielkę konia zabrała na komisariat.

Reklama

Po ustaleniu, że lek wypisał prawdziwy weterynarz na prawdziwie chorego na wrzody konia, kobietę zwolniono. Kiedy wróciła do apteki i chciała zrealizować receptę, farmaceutką  ponownie odmówiła, twierdząc że leku nie ma. Byłoby to wszystko zabawne, jak historie z czasów słusznie minionych o wzmożonych moralnie kioskarzach dziurawiących prezerwatywy. Ale nie jest.

Co będzie dalej?  Kontrole paczek na poczcie, bo a nuż mogą w nich być środki poronne? Kurier raportujący na policję o podejrzanej przesyłce zza granicy, na którą czeka młoda kobieta? Wyrywkowe kontrole czy wpisana do rejestru ciąża prawidłowo się rozwija? Odmowa sprzedaży biletu na autobus do Słowacji, bo kierowca nabrał podejrzeń, iż celem podróży nie jest górska wycieczka lecz klinika aborcyjna?

Brzmi absurdalnie? Nie bardziej niż historia z krakowskiej apteki.

 Reklama

Orzeczona przez sąd w zeszłym tygodniu kara za pomoc w przeprowadzeniu aborcji (do której zresztą nie doszło), każe traktować te wszystkie scenariusze jako coraz bardziej prawdopodobne.

Życie kobiet ma być poddane kontroli nie tylko przez jedno z najbardziej restrykcjach praw antyaborcyjnych w Europie, ale również poprzez społeczną kontrolę ze strony obcych ludzi.

Dodajmy jeszcze, że kobieta nie podlega karze za aborcję, ani tym bardziej za zamiar jej przeprowadzenia.

Dzieci z tego jednak nie będzie. Podobnie, jak w przypadku Rumunii z czasów komunistycznego eksperymentu pro-demograficznego. Skutkiem braku środków antykoncepcyjnych, restrykcyjnej ustawy i kontroli nad kobietami, były tam przepełnione sierocińce, rozpad rodzin i więzi społecznych. I spadek przyrostu naturalnego.

Czas najwyższy, by powiedzieć stop tym wszystkim, którzy własne przekonania chcą stosować nie we własnym tylko w cudzym życiu.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności