W OPINII

M. Jantos: czas powołać pełnomocnika do spraw samotności

opublikowano: 15 LISTOPADA 2019, 07:00autor: Małgorzata Jantos
M. Jantos: czas powołać pełnomocnika do spraw samotności

W Wielkiej Brytanii powstało, za czasów pani premier Theresy May, Ministerstwo Samotności. Może i u nas nadszedł ten czas, by w Krakowie powołać pełnomocnika do spraw samotności?

Reklama

Nazwa, jak by się mogło wydawać, brzmi, jak kolejne ministerstwo z książki George'a Orwella „Rok 1984”. Tam, u Orwella, były ministerstwa obfitości, prawdy czy miłości. A Wielka Brytania ma od niedawna Ministerstwo Samotności. Badania wskazują, że aż 9 milionów Brytyjczyków, a więc ponad 14% populacji jest „często lub zawsze samotnych”.

Raport został zrobiony przez specjalną komisję rządową. Premier Theresa May, powołując na stanowisko ministra Tracey Crouch powiedziała, że samotność to smutna rzeczywistość współczesnego świata. A czym jest samotność? Definicji jest wiele.  Można przyjąć najkrótszą z nich, że samotność to subiektywne odczucie wynikające z braku satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi.

Izolacja społeczna staje się problemem nie tylko w Wielkiej Brytanii. Jak podaje  „Forbes” w USA wskaźnik samotności podwoił się od lat 80.  W 2014 roku John Cacioppo, światowej sławy ekspert od samotności, profesor Uniwersytetu w Chicago, alarmował, że poczucie samotności może zwiększyć ryzyko przedwczesnej śmierci u osób starszych o 14%.

Epidemia samotności

W zeszłym roku  w Waszyngtonie odbył się doroczny zjazd Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego. Zaprezentowano wyniki ogólnonarodowej ankiety przeprowadzonej przez American Association of Retired Persons (AARP). Okazało się, że blisko 42,6 mln Amerykanów po 45. roku życia cierpi na przewlekłą samotność.

Zdjęcia ilustracyjne z albumu  "Krakowskie Planty" Andrzeja Nowakowskiego

Badaczka  i autorka, raportu Julianne Holt-Lunstad. zaprezentowała wyniki ze 148 badań, w których udział wzięło łącznie ponad 300 tys. uczestników. Wykazała, że silniejsze więzi społeczne przekładały się na zmniejszenie ryzyka przedwczesnego zgonu o 50 proc. Badaczka mówiła, że eksperci z wielu krajów alarmują, że już mamy do czynienia z epidemią samotności.

Amerykański badacz samotności, James J. Lynch zgadza się, że brak kontaktów społecznych może negatywnie wpływać na nasze zdrowie. W prowadzonych od czterdziestu lat badaniach koncentruje się na wpływie samotności na ryzyko zachorowania na choroby krążenia w młodym wieku. W jednej ze swych książek formułuje też wniosek, że samotność to ciągle niedocenianie zagrożenie zdrowia publicznego. Podkreśla, że w badaniach wskaźnik śmiertelności (niezależnie od przyczyny śmierci) jest wyższy w populacji osób rozwiedzionych, owdowiałych i żyjących samotnie i to bez względu na rasę i płeć.

Samotność skraca życie

U osób określających się mianem samotnych stwierdzono wyższy opór naczyniowy krwi oraz zwężenie naczyń krwionośnych, które skutkuje wzrostem ciśnienia tętniczego krwi. Zdaniem specjalisty, ludzie samotni po 50 roku życia obarczeni są wyższym ryzykiem nadciśnienia niż ich rówieśnicy. Tymczasem schorzenie to prowadzić może do groźnych konsekwencji zdrowotnych.

W 2006 roku naukowcy przeprowadzili badanie, w którym udział wzięło 2800 kobiet z rakiem piersi. Okazało się, że chore, które rzadko widywały przyjaciół i rodzinę, obarczone były pięciokrotnie wyższym ryzykiem śmierci niż pacjentki utrzymujące wiele kontaktów społecznych.

Problem niezależny od wieku

Samotność jest problemem nie tylko ludzi starszych, ale także i młodych. W XXI wieku używa się wobec niej prestiżowego określenia „singiel”. Poczucie bycia samotnym i wyalienowanym może pojawić się na każdym etapie rozwoju zarówno u przedszkolaka, jak i nastolatka. Maluchom może być trudno zaaklimatyzować się w przedszkolu albo czują się niepewnie w roli pierwszoklasisty. Wiele wyzwań na płaszczyźnie relacji międzyludzkich stoi przed młodzieżą, która przeżywa dodatkowo bunt i rozterki w związku ze zmianami hormonalnymi.

Oczywiście  istnieją co najmniej dwie kategorie: osamotnienie i samotność z wyboru i są one czymś innym. Ministerstwo Samotności w Wielkiej Brytanii będzie wspierało tych osamotnionych. Osamotnienie można  opisać jako poczucie ogromnej samotności, której przyczyn często ludzi nie rozumieją.

Więcej rozwodów, mniej dzieci

W porównaniu do sytuacji sprzed dekady, w Małopolsce nastąpił spadek odsetka osób będących w związku małżeńskim – o ponad 1 punkt procentowy, natomiast wzrósł udział osób po rozwodzie (z2,2% do 3%). Odsetek osób rozwiedzionych na wsi wynosi 1,6% i jest ponad dwukrotnie niższy w porównaniu do miast, gdzie sięga 4%.W Polsce (w populacji powyżej 15 r.ż.) jest rozwiedzionych 4,4% osób. Prognozuje się, iż wśród gospodarstw domowych znaczący i coraz większy udział–ponad ⅔ w2015 roku  stanowią gospodarstwa bez dzieci. Szacuje się, iż w 2035 roku udział tych gospodarstw w ogóle sięgnie 75%.

Reklama

Według spisu powszechnego z 2013 roku ponad 5 milionów gospodarstw domowych jest jednoosobowych.

Świat oparty na mediach społecznościowych  tworzy pozory kontaktów i nie wyklucza poczucia osamotnienia. Może więc i w Polsce (a może i w Krakowie)  już pora na stworzenie miejsca dla Pełnomocnika do spraw Samotności?

Niniejszy tekst zda się wielu żartem, ale przecież nawet w każdym dowcipie jest ziarno prawdy.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności