Poniedziałek to początek tygodnia. Każdego. Nawet takiego, w którym jest Wszystkich Świętych i Zaduszki. I w taki poniedziałek przed budynkiem dyrekcji Szpitala Uniwersyteckiego, odbyła się pikieta pielęgniarek członkiń Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Dlaczego w ten poniedziałek? Tak jakby panie chciały nam (czy może raczej dyrekcji) przypomnieć, co będzie w piątek.
Reklama
Tu przypomina mi się anegdota o tym, jak lekarz informuje pacjenta: „przykro mi bardzo, ale został panu najwyżej rok życia”. Po pięciu latach lekarz spotyka pacjenta na Rynku. „Panie doktorze pan mi wróżył rok życia, a ja żyję już pięć lat i nadal świetnie się czuję.” Lekarz zadumał się: „są przypadki, wobec których medycyna jest bezsilna”.
I poniższy wierszyk o tym
Ty masz dwa znicze a ja mam siedem
Twój ma lastriko, a marmur mój
Na moim złote litery mówią ci kiedy
Odszedł nasz zmarły. A czarne ma twój
A półtora metra niżej równi wszyscy
I wyglądają tak samo i tak samo śpią
I nie dbają o to czyśmy do nich przyszli
I czy mamy kasę , czy auto i dom
Zanurzeni po uszy w manii wielkości
W tradycję co przechodzi z dziada na wnuka
Liczymy, że może nam Ona odpuści
I nie zapuka. Spokojnie. Zapuka
Uzbrojeni w piloty wyciągi i konta
Już prawie swego bezpieczeństwa pewni
Oceniamy kto co ma i jak wygląda
I czy przyjaciele lepsi czy krewni
A półtora metra niżej równi wszyscy
I wyglądają tak samo i tak samo śpią
I nie dbają o to czyśmy do nich przyszli
I czy mamy kasę, czy auto i dom
Takiej demokracji nie ma w żadnym kraju
Równo wszystkim Pani Ś. daje radę
To może by się tak, póki co, polubić nawzajem?
No, bez przesady. Bez przesady
Reklama