KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: Kto był ostatni w toalecie?

opublikowano: 6 STYCZNIA 2023, 08:00autor: Krzysztof Piasecki
Krzysztof Piasecki: Kto był ostatni w toalecie?

Takie pytanie zadał siedzącym w kawiarni ochroniarz jednej z organizacji zajmującej się ochroną. Chciałem przeczytać, co dalej się wydarzyło, ale się nie udało. Nawet zapłaciłem za prenumeratę (Wyborcza) – z konta pieniądze zeszły, ale nic z tego nie wyszło. Trochę się zdenerwowałem, bo przecież nie po to płacę za prenumeratę, żeby nie móc przeczytać co dalej… Ale przecież mogę użyć własnej wyobraźni.

Reklama

Otóż przeczytałem, że wszedł ochroniarz i zadał powyższe pytanie. Blady strach padł na część osób siedzących w kawiarni. Ci, którzy zrozumieli pytanie – to znaczy znający nasz język – gwałtownie zaczęli się zastanawiać, czy byli w toalecie. Część z nich stwierdziła, że nie była. Odetchnęli z ulgą. Ale parę osób było. Ba, ale jak stwierdzić, czy się było ostatnim? Przecież jak się wychodzi z toalety, nie sprawdza się, czy po nas jeszcze ktoś tam wszedł. Pytanie zostało tak sformułowane, że wskazuje na to, iż niedobrze jest być tym ostatnim. Więc część z przerażonych swoją w toalecie bytnością zaczęło się zastanawiać, czy był ktoś po nich, czy już nie.

Przy okazji przypomniałem sobie żart usłyszany dawno temu. Z toalety w pociągu wyszedł milicjant (już samo to świadczy o tym, jaki stary jest ten żart) i krzyknął na cały wagon: „kto kichnął?”. Blady strach padł na pasażerów. Milicjant ponowił pytanie: „kto ostatnio kichnął”. Pasażerowie popatrzyli na siebie – każdy zaczął się zastanawiać, czy nie kichnął. W końcu mały człowieczek się zgłosił. „Ja kichnąłem”. Milicjant się rozpromienił i krzyknął: „Na zdrowie”.

O ile ta opowieść jest prostsza, niż ta, która miała miejsce w Krakowie. Trudno przypuszczać, że ochroniarz powie temu, który się przyzna „na zdrowie”. Kolejne pytanie, jakie się nasuwa to, czy ochroniarz był w damskiej, czy męskiej toalecie. Jeśli w męskiej to w porządku, ale jeśli był w damskiej?

Czy można w stosunku do niego zastosować powiedzenie z innej anegdoty? O tym, jak kierowcę zatrzymał na szosie pasażer. Po chwili zatrzymał się jeszcze raz i wziął kolejnego pasażera. Kiedy pierwszy z nich miał już wysiadać, powiedział: „proszę pana, ja jestem teraz w cywilu, ale jestem normalnie policjantem z drogówki. Jadąc, dwukrotnie pan przejechał podwójną ciągłą, jechał pan 110 na godzinę, a wolno 90 i nie zapiął pan pasów. Razem to będzie 5000 złotych – proszę, tu jest wypisany mandat”. Podał kierowcy mandat i wysiadł. Kierowca wściekły jak marzenie rzucił do drugiego pasażera: „patrz pan, kogo sobie wziąłem do wozu”. Na co ten pasażer: „proszę się nie martwić, bloczek mandatowy tego pana to mam ja”.

Powstaje pytanie. Jakie możliwości ukarania tego, który był ostatni w toalecie, ma ten ochroniarz? To oczywiście zależy od firmy ochroniarskiej, która go zatrudniła. No i oczywiście od tego, co zrobił (przepraszam w tym kontekście to może pytanie niestosowne) ostatni bywalec.

Czy ochroniarz może spowodować, że nie dostaniemy pięćset plus albo 14 emerytury? Czy może uruchomić działania, zmierzające do zastosowania prawa Veta przez Arabię Saudyjską? Czy może odblokować nasze pieniądze niewypłacane nam z Krajowego Planu Odbudowy?

Reklama

Muszę państwa uspokoić – udało mi się jeszcze przeczytać, że ochroniarz został zwolniony.

Czyli jednak jeszcze nie tym razem.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności