KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: Zasada Ograniczonego Zaufania

opublikowano: 11 LISTOPADA 2022, 08:00autor: Krzysztof Piasecki
Krzysztof Piasecki: Zasada Ograniczonego Zaufania

Robiłem wczoraj przegląd samochodu. Rejestracyjny. Samochód był, co ja mówię był, jest samochodem żony. Żona mnie prosiła, bym zrobił ten przegląd, bo podobno (choć nie wierzyć żonie jest niehumanitarnie) pracuje tam niemiły Pan. Pojechałem. Przegląd się odbył. Po zakończonym przeglądzie usiedliśmy z tym panem Przeglądowym i Pan wbił mi pieczątkę do dowodu rejestracyjnego. I koniec.

Reklama

Prawie. Bo Pan Przeglądowy drukował jeszcze dokument. To zaświadczenie, że przegląd się odbył. Przecież mam pieczątkę w dowodzie. Tak, ale teraz nie musi pan mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego, powiedział Pan Przeglądowy. Nie muszę, bo w razie kontroli Policja łączy się z Centralną Bazą Danych i dowiaduje się wszystkiego o samochodzie.

A jeśli Pan podrobił pieczątkę? Dlatego musi Pan mieć przy sobie kartkę zaświadczającą o odbytym przeglądzie. Czyli nie muszę mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego, ale za to muszę mieć przy sobie tę kartkę? Tak. Dowód rejestracyjny jest mały, a ta kartka ma format A4. Mało tego, powiedział Pan Przeglądowy, przecież samochód się sprzedaje z dowodem rejestracyjnym, nikt nie będzie pytał o tę kartkę.

Przypomniałem sobie, że kiedy lata temu robiłem prawo jazdy, mówiono nam, że istnieje coś, co nazwano „zasadą ograniczonego zaufania do innych użytkowników drogi”. I to było to.

Reklama

W Gazecie Krakowskiej podano, że w Norwegii został (poważnie!) zatrzymany wieloryb, który szpiegował dla Rosji. I norwescy naukowcy zastanawiają się, gdzie go wypuścić, by mógł sobie spokojnie pływać. Rybacy, którzy go odłowili, stwierdzili, że ma na sobie uchwyt do kamery GoPro i etykietę, która wskazywała, że pochodzi z Petersburga.

Czyli zasada ograniczonego zaufania dotyczy nie tylko innych użytkowników drogi. Również morza. Ufaj, ale sprawdzaj. To naczelna nasza zasada. To jest jakby nasz (polski) drogowskaz ku demokracji. Demokracji, która jak twierdzą niektórzy, nie jest zagrożona. Z kolei inni twierdzą, że już jej dawno nie ma.

Kiedyś w Polsce były zapałki. To takie drewienka z główką z jakiejś masy. I tą główką się pocierało o draskę, to takie coś na boku pudełka, i zapałka się zapalała. Albo nie. Opowiadano mi taką anegdotę o obcokrajowcu. Kupił pudełko zapałek. Wciągnął jedną i próbował zapalić. Nie udało się. Drugą, też nie. Dopiero ostatnia się zapaliła. Kupił drugie pudełko. Wyciągnął pierwszą zapałkę. Zapaliła się, to resztę zapałek wyrzucił. Zastosował zasadę ograniczonego zaufania.

Reklama

Sądzę, że możemy zastosować zasadę ograniczonego zaufania wobec wszystkich komunikatów idących do nas z Warszawy. Nie wyłączając Prezesa Narodowego Banku. W końcu mawia się jako coś niepodważalnego „jak w Banku”.

Prawda?

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności