Słowa abp Marka Jędraszewskiego, który w bazylice Mariackiej, podczas Mszy św. odprawianej w 75 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego mówił o „tęczowej zarazie, która zastąpiła czerwoną”, wywołały szok i niedowierzanie. I to nie tylko u osób, którym z hierarchicznym polskim Kościołem, nie do końca po drodze, ale u wielu pobożnych i praktykujących katolików.
Reklama
Sprofanował rocznicę Powstania Warszawskiego
Mówiąc wprost, przesłanie krakowskiego metropolity nie różni się niczym od haseł agresywnych kiboli, krzyczących „wypie…lać” do uczestników Marszu Równości w Białymstoku. Skandalem jest, że arcybiskup wypowiedział je podczas nabożeństwa sprawowanego w rocznicę Powstania Warszawskiego. Dla wielu Powstańców, to może być ostatnia tak rocznica. Sędziwym kombatantom, ludziom u kresu swojego życia abp Marek Jędraszewski sprofanował ich święty dzień. Dzień w którym wspominają swoich poległych towarzyszy broni, przyjaciół i krewnych. Mogę tylko napisać, że cieszę się, że nikt z członków mojej rodziny, walczących i ocalałych z Powstania, nie dożył dzisiejszego dnia i nie słyszał kazania krakowskiego metropolity.
Reklama
Dlaczego Jędraszewski to robi?
Dlaczego Marek Jędraszewski to robi? Bo może. Czuje się silny poparciem, przynajmniej części polityków rządzącej partii. Niektórzy z nich zresztą oklaskiwali jego kazanie w Mariackiej bazylice. Czuje poparcie wielu swych braci w biskupstwie i szeregowych księży. Nie słyszy i raczej nie usłyszy z wewnątrz Kościoła, żadnych słów otwartej krytyki. Ma poparcie rządowych mediów, które z ataków na uchodźców przerzuciły się na szczucie na środowiska LGBT. Jak mantrę powtarzają hasło o zagrożeniach polskiej rodziny diaboliczną, tęczową ideologią. Nikt nie wnika czy taka ideologia w ogóle istnieje i dlaczego miałaby być groźna dla naszych dzieci.
Przykryć skandale pedofilskie w Kosciele
Dla wielu hierarchów i duchownych to poręczny parawan, za którym można schować niewyjaśnione skandale pedofilskie, ukryte biskupie archiwa, księży którzy pomimo wyroków za molestowanie najsłabszych, nadal sprawują sakramenty. W niecałe trzy miesiące po premierze dokumentu braci Sekielskiech „Tylko nie mów nikomu”, zamiast mówić o ofiarach molestowania i rzeczywistych zagrożeniu dla najmłodszych polski Kościół. pod wodzą takich duszpasterzy jak abp Jędraszewski, prowadzi krucjatę przeciw mniejszościom seksualnym, zagrożonym codzienną agresją, nie tylko symboliczną.
Reklama
Biskup gej jest okej, reszta to zaraza?
Filipiki krakowskiego metropolity mają zerową wiarygodność, jeśli przypomnieć że to on jako biskup pomocniczy diecezji poznańskiej robił wszystko by zatuszować skandal wokół osoby abp Peatza, oskarżanego o seksualne molestowanie kleryków tamtejszego seminarium duchownego. To abp Jędraszewski zbierał podpisy poznańskich duchownych pod apelem w obronie swojego przełożonego. Być może, uważa, gej –purpurat, zasługuje na szacunek i wsparcie, wszyscy inni to „tęczowa zaraza”.
Bezsilność przyzwoitych katolików
Na haniebne słowa abp Jędraszewskiego z oburzeniem zareagowało wielu krakowian, również polityków, dotychczas unikających krytyki politycznego zaangażowania Kościoła, jak poseł PO Józef Lassota. Pod papieskim oknem stanęła w milczeniu setka odważnych demonstrantów z kartkami z napisem „Nie jestem zarazą”.
Wątpię jednak, by Marek Jędraszewski się tym przejął. Więcej, myślę, że jest z siebie dumny. Czuje się obrońcą zagrożonej instytucji, a walce o zachowanie rządu dusz uważa, że wszystkie chwyty są dozwolone. Przyzwoici katolicy archidiecezji krakowskiej mogą się tylko besilnie temu przyglądać.