Przed krakowską kurią odbyła się demonstracja ciszy. Ludzie wrażliwi przyszli przedstawić się metropolicie Jędraszewskiemu z kartkami : „nie jestem zarazą”. Nie było nienawiści. Była godność. Godność i solidarność z innymi ludźmi.
Począwszy od pierwszych marszów społeczności LGBT i ich sojuszników dochodzi do brutalnych kontrmanifestacji, gdzie ludzie z Bogiem na ustach biją i grożą śmiercią innym ludziom. Żaden z decydentów nie odważył stanąć w obronie dyskryminowanych. Dlaczego? Bo przecież sami tak myślą. Robiąc z LGBT wroga skutecznie przykrywa się aferę pedofilską w Kościele, złodziejstwo władzy i całkowite zepsucie elit rządzących. Kościołowi w większości też jest na rękę utrwalać podłe standardy ludzi tzw. „lepszego sortu”. Łatwo zostać "męczennikiem" za wiarę i toczyć swoją narrację zła.
Co to ma wspólnego z naukami Jezusa, miłością, miłosierdziem i z przebaczeniem?
Jakąż niesamowitą wściekłość budzą we mnie wydarzenia ostatnich miesięcy. Jak można spokojnie żyć w kraju, gdzie jest przyzwolenie na zło, wolność pustym słowem a solidarność ludzka -fasadą.
Jak można podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego nawoływać do bicia, obrażać, pogardzać. Jak można tym niewielu powstańcom, którzy w czasie uroczystości mówili o duchu solidarności i łączeniu Polaków niszczyć ich święto. Jak można profanować świątynię mówiąc o innych ludziach zaraza, neofaszyśc, obrażać kobiety?
A większość z nas przygląda sie temu biernie. Za to w kościołach nawet biją brawo.
Brak reakcji jest przyzwoleniem. Nie można do tego dopuścić. Nie szukajmy demonów tam gdzie ich nie ma. Czas wykazać się na miarę swoich możliwości empatią i solidarnością z osobami, którym godność na co dzień się odbiera.
Może czas wyjść poza strefę swojego komfortu i zjednoczyć się w imię dobra. Nie potrzeba do tego kościołów – wystarczy otwarte serce i umysł. Co z metropolitą krakowskim? Warto złożyć doniesienie do policji na jego działania, powiadomić Watykan i nie pozwolić na niszczenie naszego miasta i ludzi, którzy ufają jego słowom tylko z powodu sprawowanego przez niego urzędu. Tak, urzędu a nie posługi. Ten człowiek nie ma bowiem pokory w sobie.
Czasu zostało niewiele.
Witajcie w Mordorze.