Czytam wywiad z marszałkiem województwa małopolskiego Witoldem Kozłowskim. Jest oczywiście o Polskim Ładzie. A właściwie o pieniądzach wynikających z Polskiego Ładu. Nie wiem czy to chodzi o te pieniądze, które mamy dostać z Unii Europejskiej. O te same, których póki co nie ma, ale jak w słynnym żydowski skeczu, mamy mieć.
Reklama
.
Dziennikarz zapytał pana marszałka o to jak te pieniądze będą dzielone. Podobno istnieje opinia wśród części samorządowców, że do dzielenia pieniędzy został zastosowany klucz polityczny. Wywiad ukazał się w gazecie nie można więc stwierdzić jak wielkie oburzenie okazał pan marszałek. Stanowczo zaprzeczył. I podał przykłady. Że Tarnów dostał aż tyle, a nie można powiedzieć, że rządzi tam samorząd przychylny PiS-owi, a powiat limanowski gdzie rządzi PiS tylko tyle i tak dalej.
I wszystko by wyglądało normalnie gdyby nie stwierdzenie pana marszałka, że Krzeszowice, w których mieszka minister infrastruktury Andrzej Adamczyk nic nie dostały. Ani słowem o tym kto w Krzeszowicach rządzi. Sam fakt, że w Krzeszowicach mieszka minister zdaniem pana marszałka jest wystarczający, by tej miejscowości przyznać jakieś pieniądze. A proszę: nie dostali.
Przypomina mi się stara anegdota o Leninie. Źle napisałem przecież, skoro piszę, że anegdota jest o Leninie to wiadomo, że jest stara. Poza tym z racji mojego wieku raczej nie znam anegdot bardzo nowych.
To anegdota mająca świadczyć o tym, że Lenin kochał dzieci. W Poroninie Lenin stoi w oknie i goli się, a przechodzące dzieci mówią: „dzień dobry panie Lenin". Na co Lenin „ dzień dobry dzieci", a przecież miał w ręku brzytwę i mógł tym dzieciom zrobić krzywdę.
Reklama
.
Wracam do pana marszałka i biednych (z powodu braku dofinansowania) Krzeszowic. Przecież pan marszałek tylko mówi to, co wykrzyczała ówczesna pani premier: „im się te pieniądze, po prostu należały". Pani premier, która poruszała się kolumną samochodów zagrożoną przez seiczento. Ciekawe, swoją drogą, gdzie pan marszałek mieszka i czy w związku z tym to miejsce wygląda inaczej niż inne wokół.
Może to zależy od stanowiska. Jeśli w jakiejś miejscowości mieszka minister – to cała miejscowość powinna dostać pieniądze, jeśli wiceminister to tylko ulica, na której mieszka, a jeśli dyrektor departamentu to tylko trawnik przed jego domem…
Proszę tylko by tego nie nazywać Polski Ład . Bo ja też jestem z Polski.