KRZYSZTOF PIASECKI

K. Piasecki: źródełko w Wadowicach, Anioł w Lanckoronie. Kochamy cuda

opublikowano: 6 SIERPNIA 2021, 15:56autor: Krzysztof Piasecki
K. Piasecki: źródełko w Wadowicach, Anioł w Lanckoronie. Kochamy cuda

Cud zdarzył się w Lanckoronie. Na parkingu ukazał się dziwny błysk. Trwał minutę. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Pojawiły się koncepcje, że to Anioł. W Lanckoronie bowiem odbywają się parady Aniołów. Anioł na parkingu? Może to przesłanie do władz miasta, by powiększyć liczbę miejsc parkingowych. Nawet Anioł nie ma gdzie zaparkować. A gdyby miał, mógłby dużo zrobić dla tego uroczego miasteczka. A tak, to nie.

Reklama

W pobliskich Wadowicach też był cud. Przy pomniku papieża pojawiło się źródełko. Ludzie masowo nalewali sobie z tego źródełka wodę, którą zabierali do domów. Pamiętam wypowiedź kogoś z władz miasta: „nie mam serca podać informacji, że to źródełko to efekt podłączenia do pomnika wody miejskiej".

Co tu kryć, my Polacy kochamy cuda. Dlatego jeśli nam się coś uda, nazywamy to cudem. Mamy wspaniały przykład z historii. Bitwa Warszawska. Nie ważne, że się udało dzięki naszym wojskowym odszyfrowywać depesze sowieckie. Nie ważne, że mieliśmy takich dowódców jak generał Rozwadowski. Nie. Bitwa przeszła do historii jako Cud Nad Wisłą. Kochamy cuda .

Wiedział o tym już Bogusławski. I pierwsza oryginalna polska sztuka teatralna autorstwa Wojciecha Bogusławskiego nosi tytuł : „Cud mniemany czyli Krakowiacy i Górale". Tytuł zaczyna się od słowa Cud. Żeby przyciągnąć polską widownię. Potem następuje słowo mniemany. Czyli prawdopodobny, czyli możliwy, ale niekoniecznie następujący. I zakończenie tytułu „Krakowiacy i Górale". Tu istotnym jest spójnik „i”. Bez tego spójnika nie byłoby wiadomo, dlaczego cud jest mniemany. Krakowiacy zostali z Góralami połączeni.

Reklama

W dzisiejszym języku tytuł tego spektaklu należałoby przetłumaczyć mniej więcej tak: By Krakowiacy połączyli się z Góralami, trzeba by cudu, a i on nie daje gwarancji. Przy czym nie trzeba wymieniać Krakowiaków i Górali,  by nikogo nie drażnić.

Można by tytuł skrócić „Polacy połączeni – toż to cud”. Zmieściliby się  w tym tytule zwolennicy i przeciwnicy obecnej władzy, Donalda Tuska, rowerzyści i kierowcy, ci co do Morskiego Oka i ci co do Krynicy Morskiej, zaszczepieni i antyszczepionkowcy, ci co TVP i ci co TVN.

Taki byłby cud. Właściwie powinienem podziękować tym, którzy wierzą w cuda.  Bo oni niosą nadzieję .

Nie. Nie zakończę tego tekstu, a taki miałem zamiar, w takim minorowym nastroju. Dlaczego tak kochamy cuda? Bo wierzymy w bajki , którymi nas karmią od dzieciństwa. Gdzie zły przegrywa, a dobry wygrywa. I nie razi nas, że ten zły jest bogaty, a dobry biedny.

Reklama

Kiedyś mój ojciec komentując moje postępy w nauce stwierdził: są dwa sposoby na to, by Krzysztof poprawił swoje wyniki w nauce. Normalny i Cudowny. Normalny wyglądałby tak, że z niebios spłyną anioły i napełnią mu głowę wiedzą. A cudowny, że zacznie się uczyć.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności