W porównaniu z Berlinem, Amsterdamem czy Nowym Jorkiem Kraków wypada blado. Z drugiej strony jest u nas przepaść między dużymi miastami i malutkimi miejscowościami czy wsią. Chodzi o podejście do osób LGBT – lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych. Czy projekt, który wystartował w krakowskim Teatrze Barakah ma szansę znowu otworzyć na nich Polaków?
Filozofka Katarzyna Kasia w wywiadzie sprzed ośmiu miesięcy powiedziała: „Jak patrzę na to, co się dzieje wokół osób LGBT+, to myślę, że to właśnie jest zbliżający się pogrom. W Polsce jest coraz więcej aktów przemocy i na tę przemoc jest przyzwolenie władz. Tak samo jak kilkadziesiąt lat temu było przyzwolenie na pogromy.”
Dreszcz przebiega po kręgosłupie, kiedy się czyta takie słowa, ale potem przychodzi myśl, że nie możemy się dać tej przemocy. Dlatego skrzętnie odliczam, co dobrego i pozytywnego dzieje się w Krakowie, mieście, które – przynajmniej oficjalnie – nie wyklucza.
Mamy pełnomocniczkę Prezydenta Miasta Krakowa ds. polityki równościowej, jest Centrum Równości, czyli miejsce spotkań, poradnictwa i siedziba organizacji LGBT+. Jest hostel dla osób nieheteronormatywnych, które straciły dach nad głową. I teraz Teatr Barakah z ich projektem „Uwaga! Strefa LGBT”, na który dostali pieniądze z Unii Europejskiej.
Reklama
Ale potem znowu trzeba sobie przypomnieć, że Małopolska deklaruje się jako „strefa wolna od ideologii LGBT”. I co im tam Komisja Europejska, która za promowanie dyskryminacji grozi przykręceniem unijnych funduszy!
Anna Wyrwik z Teatru Barakah, która była gościem Life in Kraków, wypowiada się na ten temat ostrożnie.
„Sytuacja jest trudna. Myślę, że ludzie są teraz mniej odporni niż jakiś czas temu na inność, różnorodność, coś, co nie jest takie, jak nasze. Ale kiedy poznają bliżej to „inne”, to się przekonują, że to może być ciekawe.”
Ale jak tu dotrzeć do odbiorców z antyhomofobicznym przekazem, skoro narracja władzy ma o wiele więcej kanałów komunikacji?
Organizatorzy akcji „Uwaga! Strefa LGBT” zastrzegają, że nie chcą walczyć i agitować. Chodzi im o pokazanie, że społeczność i sztuka LGBT to coś kolorowego, pozytywnego. Pytanie tylko, czy Polacy mają pozytywne nastawienie i chcą czegoś kolorowego.
Może tak, ale to dla Teatru Barakah i Kowalskiego prawdopodobnie oznacza coś innego. Tym bardziej, że teatr jest instytucją kultury. Jednak zdecydowali się w tym projekcie pójść również w stronę społeczną. Będą więc performance’e i wystawy, ale też debaty – o problemach tej społeczności i sposobach ich rozwiązania. Tematy i problemy jak najbardziej aktualne – kościół, homofobia, rodzice, przepisy prawa.
Reklama
Pamiętacie wywiad Beaty Lubeckiej z Margot Szutowicz? Spotkał się z krytyką internautów i dziennikarzy. Zarzucano dziennikarce, że dała przykład jak nie prowadzić wywiadów z osobami LGBTQ. Radio Zet zapowiedziało szkolenia ze słownictwa i wiedzy o osobach nieheteronormatywnych. I dobrze!
W Teatrze Barakah takie szkolenie będzie miało formę warsztatów, na których będzie się można wcielić w osobę nieheteroseksualną. Jak wygląda proces samoakceptacji takiej osoby, która musi się zmierzyć z homofobicznym otoczeniem w szkole, w rodzinie? Uczestnicy doświadczą tych emocji, zachowań, poczują proces wykluczenia, wyobrażą sobie „jak to jest”.
Filozofka Katarzyna Kasia we wspomnianym już wywiadzie mówiła: „Mam takie studentki i takich studentów, opowiadają mi, że to jest droga przez mękę, zmiana płci. Tak utrudniona w Polsce, że trudno o większe okrucieństwo. A to jest przecież droga do siebie samego, siebie samej. To zupełnie co innego, kiedy czytasz o osobach transpłciowych w gazecie i kiedy taka osoba stoi przed tobą. Przestaje być abstrakcyjnym pojęciem, jest żywym, psychicznie i fizycznie cierpiącym człowiekiem”.
Reklama
Czy projekt spotka się z hejtem? Trzeba się z tym liczyć. Organizatorzy woleliby konstruktywną krytykę, ale tej w internecie jak na lekarstwo. Trudno. „Róbmy swoje!” cytując klasyka. Ja w każdym razie na warsztaty się wybiorę. Chcę doświadczyć na własnej skórze „jak to jest” być osobą nieheteronormatywną. Na tym podobno polega empatia – na podjęciu wysiłku zrozumienia, co czuje drugi człowiek.
Jeśli jesteście podobnego zdania, zaglądnijcie na stronę Teatru.