Partia Zielonych jest obecnie liderem sondaży przed jesiennymi wyborami do niemieckiego Bundestagu. Jest bardzo prawdopodobne, że nową kanclerką Niemiec będzie liderka tej partii 40-letnia Annalena Baerbock. Jakie są przyczyny wzrostu popularności Zielonych? Jak wpłynie to na politykę Niemiec wobec Polski i europejską scenę polityczną? W programie ZOOM na Europę posłanka Europejskiej Partii Ludowej do Parlamentu Europejskiego Róża Thun rozmawiała z prof. Klausem Bachmannem, publicystą, historykiem, politologiem, profesorem nauk społecznych.
Według Bachmanna przyczyn wzrostu popularności Zielonych jest kilka. Przede wszystkim sama partia bardzo się zmieniła. Ponad czterdzieści lat temu, była zbiorowiskiem różnego rodzaju radykałów zajętych między innymi postulatami zalegalizowania seksu z nieletnimi. - To była polityczna i moralna dewiacja, ale z tym okresem Zieloni się rozliczyli i odcięli od tego typu pomysłów - podkreśla profesor Bachmann.
Jeszcze w latach 80. Zieloni słynęli z prowokacji i skandali. Ówczesna liderka partii Petra Kelly niemal codziennie wieszczyła koniec świata i straszyła atomowym kataklizmem. Ugrupowanie targane było wewnętrznymi konfliktami.
Sprawy klimatu stały się wiodącym tematem
Obecnie radykalizm Zielonych został stonowany, działacze partyjni to typowi przedstawiciele klasy średniej, którzy tworzą polityczny establishment.
Organizacyjnie Zieloni tworzą niemal monolit i są praktycznie jedyną partią, która przyciąga młodych wyborców. Dzieje się tak m.in. dlatego, że sprawy klimatu stały się głównym tematem niemieckiej polityki i debaty społecznej.
- Najbardziej prawdopodobną koalicją po wyborach będzie w Niemczech sojusz Chadecji z Zielonymi. Do niedawna jednak wydawało się, że większym koalicjantem będzie CDU, teraz liderem są Zieloni. Sondaże odwróciły się po wpadce z przedłużeniem twardego lockdownu po Wielkanocy - zwraca uwagę prof. Bachmann.
- Najpierw został ogłoszony, potem okazało się, że nie ma podstaw prawnych, by go wprowadzić. I choć Angela Merkel całą winę wzięła na siebie, notowania CDU zaczęły spadać, a Zielonych rosnąć.Obecnie to liderka Zielonych Annalena Baerbock ma największe szanse zostać po wyborach kanclerką Niemiec, a jej brak doświadczenia w strukturach rządowych dla wielu wyborców jest atutem - podkreśla gość Róży Thun prof. Bachmann.
- Zieloni przestali być partią populistyczną, mają ambitny program i pokazują. że im się chce, że są gotowi przejąć władzę - mówi prof. Bachmann.
Co dla Polski oznacza zmiana na niemieckiej scenie poltycznej?
- Jako chadeczka optymistycznie patrzę na potencjalny wybór Annaleny Baerbock na kanclerkę - stwierdziła Róża Thun.
Co dla Polski może oznaczać ten wybór? Zieloni są przeciwko budowie Nord Stream 2, są krytyczni wobec Rosji, przywiązują szczególną wagę do praw człowieka, ale też opowiadają się za nieangażowaniem się Niemiec w misje wojskowe, co w kontekście agresywnej polityki rosyjskiej na Ukrainie może nie być korzystne.
Zieloni, podobnie jak większość niemieckich ugrupowań, są też bardzo wstrzemięźliwi w krytykowaniu łamaniu praworządności w Polsce z powodu zaszłości historycznych.
- Niemcy uważają, że z powodu tragicznej historii i agresji na Polskę w 1939 roku nie powinni teraz być głównym krytykiem tego, co w Polsce się dzieje - podkreśla prof. Bachmann - Nie zdziwiłbym się, gdyby naiwnie podjęli nawet temat reparacji dla Polski - dodaje.
Z kolei Róża Thun ma nadzieję, że pozytywnym wkładem Zielonych w politykę europejską będzie wzmocnienie tematyki klimatycznej, również w polskiej debacie publicznej.