KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: łatwiej oddzielić plastik od szkła, niż pójść do teatru?

opublikowano: 16 LUTEGO 2019, 11:10autor: Krzysztof Piasecki
Krzysztof Piasecki:  łatwiej oddzielić plastik od szkła, niż pójść do teatru?

Dostałem list. Od KMPO. Na literą K była korona. Nad pozostałymi literami nic. A pod tym skrótem malusieńkimi literkami „zarządzający systemem oczyszczania miasta”. List był pięknie zatytułowany: „Kultura niejedno ma imię – segreguj odpady”. Czyli człowiek segregujący odpady, to człowiek kulturalny. 

Bywa, że na końcu listu jest P.S. – post scriptum – to łacińskie określenie oznacza „po liście”lub „po piśmie”. My Polacy spolszczyliśmy to P.S. i mówimy „Przypomniałem Sobie”.

Zanim zajmę się listem, zajmę się P.S.-em. W jednym z moich felietonów pisałem o tym, że chodzę i czytam różne ogłoszenia. Pozwolę sobie do tego felietonu dołączyć P.S. Takie ogłoszenie widziałem dzisiaj. Wykonany był piękny baner, a na nim napis: „Internet Światłowodowy od 54 złotych do 300 MB/s”. Przypomniał mi się żart, w którym żołnierz pyta oficera, co to jest czasoprzestrzeń. Ten podrapał się po głowie i odpowiedział: „to jest tak jakbym wam kazał kopać od tego drzewa, do piątej rano”. To był P.S. do jednego z moich poprzednich felietonów.

Teraz już listów się nie pisze. Pisze się mejle i esemesy. Te ostatnie uzmysławiają nam, jaki mamy trudny język. Mamy takie głoski, których nie ma w żadnym języku: ś ć ń ź ż. Jedna kropka, albo kreska nad literą zmienia jej znaczenie. Podobno widziano faceta, który z szyldu nad sklepem zmazywał kropkę nad „ż”. Tam było napisane „Odżywki sportowe”. „Dlaczego pan to zmazuje?„ - spytali. „Teraz się biorą za te dopalacze. Nie chcę mieć tu co chwilę kontroli” - odpowiedział. „To co pan będzie miał napisane?” „Odzywki sportowe”. „Jakie są te odzywki sportowe?” „Na przykład: przepraszam panie sędzio, ale obawiam się, że się pan pomylił w werdykcie.” Albo „czy pozwolisz zawodniku drużyny przeciwnej, że zabiorę ci piłkę, gdyż chcę wam strzelić gola”. „Panie, myśmy w życiu nie słyszeli takiej odzywki!” „Bo ja dopiero otwieram ten sklep” – odparł.

Ja jednak dostałem list. Od KMPO.

Na literą K była korona. Nad pozostałymi literami nic. A pod tym skrótem malusieńkimi literkami „zarządzający systemem oczyszczania miasta”. List był pięknie zatytułowany: „Kultura niejedno ma imię – segreguj odpady”. Czyli człowiek segregujący odpady, to człowiek kulturalny. W końcu łatwiej oddzielić plastik od szkła, niż pójść do teatru. Już Kopciuszek segregował odpady, zanim macocha zezwoliła mu pójść na bal. A sztuka Becketta „Końcówka” dzieje się na śmietniku.

Wgryzłem się w treść listu. Ogólnie chodziło o to, że od 1 kwietnia zmieniają się zasady segregacji śmieci. Śmieci dotychczas gromadzone w jednym wspólnym worku, mają być rozdzielone na trzy worki. Rozumiem. O.K. Dalej było napisane, że „zmieszane odpady komunalne”, czyli po prostu śmieci, będzie się wrzucać jak dotychczas do niebieskiego pojemnika. Do dnia 30.06.2022. Potem już nie. Potem pojemnik ma być innego koloru. I tego nie rozumiem. Dlaczego?

List tego nie wyjaśnia. List nie informuje, jakiego koloru mają być te następne pojemniki. Ani kto za nie będzie płacił. Tego akurat mogę się domyślić.

A co stanie się z dotychczas używanymi pojemnikami niebieskimi? Trzeba je będzie wyrzucić. Do śmieci. Jak? Trzeba segregować śmieci, żeby być kulturalnym. Plastik to do tych żółtych worków. Tylko, że te niebieskie pojemniki są mało kulturalne - stąd chyba konieczność ich zmiany - i do tych worków się nie zmieszczą. Pewnie te, które nastąpią po nich, będą nam grały Chopina jak się otworzy klapę lub będą wymalowane w obrazy Matejki. Wewnątrz będzie czuć zapach muzeum, choć nie bardzo wiem jaki on jest . Cóż… Kultura niejedno ma imię.

Fotografia ze spektaklu "Imię Róży" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie

P.S. W teatrze im. Słowackiego niedawno odbyła się premiera sztuki „Imię Róży”. Tu nasuwa mi się anegdota o tym, jak spotkało się dwóch dżentelmenów w zaawansowanym wieku. Jeden z nich skarżył się, że ma problemy z pamięcią. Na co drugi odparł, że nie miewa takich problemów od czasu, kiedy używa takiego specjalnego środka. „Jak się nazywa ten środek?” pyta pierwszy z nich. Tamten zastanowił się i mówi: „to jest taka roślina… wiesz, ma piękne kwiaty, łodygę , ma też kolce” „Róża!” wykrzyknął drugi. „Właśnie” odparł pierwszy i krzyknął w głąb mieszkania: „Róża! Jak się nazywa ten środek który zażywam?”.

Jak wynika z tej anegdoty „Imię Róży” to Róża. Podobno teatr przygotowuje spektakl „Imię Kultury”. Na zlecenie KMPO.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności