Nie będzie usunięcia Trumpa z urzędu, mało tego za cztery lata urzędujący prezydent USA nie jest bez szans w walce o ponowną elekcję. Mimo faktu, że w Waszyngtonie doszło do ataku na Kongres, ewakuacji polityków, a cztery osoby zginęły w zamieszkach.
Reklama
Amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki z UKSW komentował w Life in Kraków historyczne wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, mówił też o tym, że po zmianie administracji w USA „Rozmaite metody będą używanie, żeby nam przypomnieć, że nasze postępowanie nie zgadza się z polityką amerykańską i wartościami amerykańskimi”.
Nikt się tego nie spodziewał
Amerykańscy komentatorzy i politycy obu partii są zgodni, szósty stycznia 2021 roku to data historyczna. Kilkaset osób wdarło się do siedziby kongresu, doszło do zamieszek i strzelaniny, cztery osoby zginęły, senatorowie i kongresmeni zostali ewakuowani. Jak twierdzi Prof. Lewicki, było to możliwe, bo nikt nie przewidział, że tłum może być aż tak agresywny. „Nikt się nie spodziewał fizycznego zaatakowania Kongresu. […] Dzień wcześniej nikt tego nie brał pod uwagę”.
Prof. Lewicki: dziesiątki tysięcy ludzi ruszyło na Waszyngton. W tej grupie kilkudziesięciu tysięcy osób znalazło się kilkaset osób, które zaatakowały Kongres. Jak widzieliśmy, to była średniej wielkości grupka, a w niej kilkadziesiąt osób wyjątkowo agresywnych. [...] To było zwykłym rozrabiactwem, to było rozruchami, to było sprzeczne z prawem.
Trump zachował się jak Trump
Manifestanci przyjechali do Waszyngtonu zachęceni przez Donalda Trumpa, kilka godzin przed atakiem na Kapitol prezydent USA mówił do zebranych: „Nigdy się nie poddamy i nigdy nie ustąpimy. […] Nasze państwo ma dość i nie będziemy tego dłużej znosić”.
Prof. Lewicki: Trump rzeczywiście przekroczył pewne granice, sądzę, że nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo jego słowa podburzają.
Ustępujący prezydent USA nie zdobył się na potępienie atakujących Kongres także po tym, jak wdarli się na Kapitol. Wezwał ich co prawda do rozejścia się, ale dodał przy okazji: „Skradziono nam wybory […] Idźcie do domu, kochamy was, jesteście bardzo wyjątkowi”. Te słowa zdaniem prof. Lewickiego będą miały znaczenie dla przyszłości politycznej Trumpa.
Prof. Lewicki: Trump zachował się jak Trump w tym momencie, czyli niemądrze, niepotrzebnie, nic na tym nie zyskał.
Reklama
Nie będzie usunięcia Trumpa z urzędu
Zaprzysiężenie nowego prezydenta USA ma się odbyć 20 stycznia. Zdaniem prof. Lewickiego nie ma mowy, by wcześniej doszło do odsunięcia Trumpa od władzy (choć takie sugestie pojawiają się nie tylko wśród Demokratów, ale tez Republikanów).
Prof. Lewicki: Trump będzie urzędował, demonstracje mogą jeszcze mieć miejsce w Nowym Jorku, Chicago, w różnych miastach, ale ta główna już była. Trump dotrwa do końca prezydentury. W tej chwili najważniejszym pytaniem jest to, czy Trump skorzysta z prawa łaski w stosunku do samego siebie i swojej rodziny. […] Na pewno może swojej rodzinie, to nie ma żadnych wątpliwości, rodzina nie jest wykluczona spod działania prawa łaski, natomiast czy samemu sobie? To byłby oczywiście precedens.
To nie koniec Trumpa
Choć zamieszki i szturm na Kapitol w oczywisty sposób osłabiają pozycję Donalda Trumpa, zdaniem prof. Lewickiego ustępujący prezydent nie da o sobie zapomnieć.
Prof. Lewicki: Jeżeli na kogoś głosuje 74 miliony obywateli, to to jest potężna masa, jeżeli ktoś ma tak wysokie mniemanie o sobie, jak Trump, to się łatwo nie mówi do widzenia. Jeżeli połączymy te dwa elementy, to zobaczymy, że jest niezwykle mało prawdopodobne, że on odejdzie, zrezygnuje, powie do widzenia, mnie tu nie było. […] Trump za cztery lata może zawalczyć o nominację Partii Republikańskiej, on nadal ma bardzo wielu zwolenników. On będzie mówił: ten rząd, Joe Biden i Kamala Harris to są uzurpatorzy, tak naprawdę to ja powinienem być prezydentem, to jest mój Biały Dom.
Reklama
LGBT i mienie pożydowskie
Zmiana prezydenta w USA będzie miała duże znaczenie dla Polski. Bez wątpienia czeka nas ochłodzenie stosunków z Białym Domem. „Będzie normalnie, będzie obecność wojskowa amerykańska, to się nie zmniejszy i nie zwiększy, będzie jakaś jedna wizyta na 4 lata albo i to nie”. W dwóch sprawach jednak, prognozuje prof. Lewicki, trzeba się spodziewać poważnych problemów.
Prof. Lewicki: LGBT to jest pierwsza sprawa i druga sprawa to jest mienie pożydowskie. […] Te sprawy będą podnoszone, te sprawy będą negatywnie oddziaływać na odbiór Polski, te sprawy będą na pewno rzutować, bo w najbliższym otoczeniu Bidena jest przynajmniej kilka osób, którym ta pierwsza sprawa szczególnie leży na sercu. […] Rozmaite metody będą używanie, żeby nam przypomnieć, że nasze postępowanie nie zgadza się z polityką amerykańską i wartościami amerykańskimi, a to będzie miało znaczenie oczywiste dla innych spraw. Dramatycznie się nie zmieni, ale będzie nam dużo mniej wygodnie.