"Jestem sceptyczny wobec zapowiedzi polityków co do terminu powstania szczepionki. W styczniu na pewno jej nie będzie" - mówi w rozmowie z Life in Kraków profesor Marcin Waligóra z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zajmuje się etyką badań naukowych w biomedycynie. "Na szczęście medycyna nie ulega polityce" - dodaje. Jego zdaniem najwcześniej bezpieczną szczepionkę uzyskamy w połowie przyszłego roku.
Prof. Marcin Waligóra jest kierownikiem projektu "Etyka badań klinicznych w czasie pandemii COVID-19" i bacznie przygląda się prowadzonym na całym świecie pracom nad szczepionką na COVID. Jego zdaniem możemy być pewni, że do użycia zostaną dopuszczone tylko sprawdzone i bezpieczne preparaty. Wyjątkiem jest Rosja, gdzie wpuszczono na rynek nie sprawdzony do końca preparat, ale w Europie czy USA nie ma na to zgody.
Reklama
"Naciski polityków, w szczególności prezydenta USA Donalda Trumpa, by szczepionka była jak najszybciej, dały efekt wręcz odwrotny. Firmy farmaceutyczne zdają sobie sprawę, że wypuszczenie nieskutecznej szczepionki miałoby fatalne skutki" - stwierdził prof. Marcin Waligóra w rozmowie, którą transmitowaliśmy na naszym profilu na FACEBOOK-u.
Presja czasu jest ogromna, ale badania na etapie klinicznym prowadzone są z zachowaniem wszelkich standardów - podkreśla nasz rozmówca "Obecnie w III ostatniej fazie badań jest 11 kandydatów na szczepionkę. To prace prowadzone na całym świecie przez największe firmy farmaceutyczne we współpracy z najlepszymi uniwersytetami" - wyjaśnia profesor i podkreśla, że naukowcy z całego świata mogą obserwować przebieg tych prac.
Reklama
Obecnie do testowania preparatów włączani są wolontariusze z całego świata, którzy w sposób kontrolowany są zarażani. - Najpierw wykorzystuje się osoby z grup najmniejszego ryzyka, a gdy testy wypadną pomyślnie włącza się osoby z grup bardziej narażonych, czyli osoby starsze, a nawet włącza się do badań kilkunastoletnie dzieci." - tłumaczy prof. Waligóra w rozmowie z Life in Kraków
Jak zauważa docelowo będziemy potrzebowali miliardów szczepionek, a wyprodukowanie takiej ilości nie będzie łatwe. Dlatego najpierw szczepionka będzie dostarczana służbie zdrowia, a potem osobom z grup największego ryzyka.
Reklama
"Bioetycy boją się tego momentu, gdy już będzie szczepionka, ale zaszczepionych będzie jeszcze niewiele osób. Może to doprowadzić do zbyt wczesnego rozluźnienia i nie przestrzegania rygorów sanitarnych, a to może mieć groźne skutki - zauważa profesor Waligóra.
Pytanie o spiskowe teorie jakoby pandemia była wymysłem firm farmaceutycznych ucina krótko - Im więcej będzie ofiar śmiertelnych, tym mniej będzie zwolenników teorii spiskowych. - stwierdza.
Zapis rozmowy poniżej: