Wspomnienia hutników i hutniczek, artystów malarzy, kelnerek, ekspedientek, inżynierów, architektek, kreślarzy, krawcowych i wielu innych mieszkańców Nowej Huty przetrwają dzięki pracy dokumentalistek i reportażystek z Nowohuckiego Archiwum Społecznego. W ostatnich dniach archiwistki zgromadziły kolejne opowieści świadków i świadkiń historii dzielnicy. - Od dawna zajmuję się historią Nowej Huty i zawsze czułam, że ona potrzebuje takiego miejsca, miejsca, gdzie przechowywane będą ludzkie historie. Ośrodek Kultury Norwida wyszedł temu mojemu marzeniu naprzeciw - mówi portalowi Life in Kraków Katarzyna Kobylarczyk - Kułakowska, opiekunka NHAS.
Reklama
Nowohuckie Archiwum Społeczne działa od jesieni zeszłego roku. To nowa inicjatywa Ośrodka Kultury Norwida. Gromadzi wspomnienia o życiu i pracy w Nowej Hucie, od jej początków, przypadających na przełom lat 40 i 50 XX wieku, po lata 90 - te, gdy w Polsce doszło do ustrojowego przełomu.
Równie ważna jest dla jego zbiorów historia przednowohuckich wsi: Bieńczyc, Mogiły, Pleszowa, Czyżyn, Kościelnik i innych.
- Gromadzimy wspomnienia i opowieści o Nowej Hucie z wykorzystaniem metod archiwistyki społecznej. Oznacza to, że interesuje nas każdy człowiek, nie tylko ktoś, kto pełnił najważniejsze funkcje i działał na najwyższych stanowiskach. Zbieramy wspomnienia hutników i hutniczek, artystów malarzy, kelnerek, ekspedientek, inżynierów, architektek, kreślarzy, krawcowych... Właściwie każdego, kto żył i pracował w Nowej Hucie i ma ochotę podzielić się swoimi wspomnieniami z dawnych lat. To dla nas świadkowie historii i ich opowieść jest ważna dla poznania realiów życia w naszej dzielnicy - wyjaśnia Katarzyna Kobylarczyk - Kułakowska, reportażystka, dokumentalistka i pisarka, opiekunka NHAS.
Archiwum ma charakter głównie mówiony. Archiwistka nagrywa wspomnienia mieszkańców Nowej Huty, ale interesują je również spisane wspomnienia, pamiętniki i dzienniki, związane z dzielnicą. Do zbiorów NHAS trafiają też drobne dokumenty i fotografie z domowych archiwów - oryginały, jeżeli właściciele chcą je oddać, lub kopie, wykonane za zgodą rodziny. Bardzo ważną częścią NHAS jest dziedzictwo związane z Zakładowym Domem Kultury Huty im. Lenina, który działał w Nowej Hucie od lat 50., a którego bezpośrednim spadkobiercą i kontynuatorem jest Ośrodek Kultury Norwida.
Reklama
- Nowa Huta jest pełna świadków i świadkiń historii, codziennie mijamy ich na przystankach autobusowych, w sklepach... Nie trzeba ich daleko szukać, często to nasi sąsiedzi i sąsiadki. Czasem zaczynamy od osób, które przychodzą do Ośrodka, albo kiedyś były z nim związane, należały do zespołów, malowały, działały tutaj. One z kolei polecają nas kolejnym osobom, swoim sąsiadom, sąsiadkom, koleżankom. Czasem, kiedy interesuje nas jakiś temat, specjalnie szukamy osób, które były z nim związane, np. pamiętają kultowy sklep meblowy w Bloku Francuskim, bywały w Modzie Polskiej przy Placu Centralnym albo obsługiwały suwnicę w kombinacie. Wtedy przydają się nowohuckie znajomości - mówi Katarzyna Kobylarczyk - Kułakowska, od lat mieszkająca w Nowej Hucie.
Archiwistki koncentrują się na osobach, których życie było w znaczący sposób związane z Nową Hutą. Większość z nich wciąż mieszka w Nowej Hucie, najczęściej na najstarszych nowohuckich osiedlach, a ci, którzy z różnych przyczyn opuścili dzielnicę, wciąż mają jej żywe wspomnienie. Dla wielu rozmówców archiwistek Nowa Huta jest krainą dzieciństwa i młodości, więc ich wspomnienia przywołują nostalgię, są miłe, chociaż oczywiście nie pozbawione trudnych momentów.
- Koncentrujemy się na osobach starszych, ich wspomnienia są bezcenne! Nowa Huta przez wiele lat opisywana była językiem propagandy, więc wspomnienia osób, które wiedzą jak było naprawdę, są bardzo potrzebne i wartościowe. Co ciekawe, we wspomnieniach mieszkańców dawna Nowa Huta jest przede wszystkim miejscem, w którym kipiało życie. - Działo się tu! Była miłość, była praca, było bogate życie kulturalne i sportowe, teatry, koncerty, wystawy, pikniki. Były też zawodowe wyzwania, był trud i znój, czasy niedoboru, stania w kolejkach, wreszcie czasy walki z komunizmem, protestów, zagrożenia... Kiedy słucham tych opowieści, myślę, że Nowa Huta to taka historia Polski w pigułce, miejsce bardzo skoncentrowane.
Reklama
Choć NHAS skupia się oczywiście na przeszłości, to praca nad gromadzeniem jego zbiorów daje też nieco wiedzy o dniu dzisiejszym dzielnicy. Do Nowej Huty wprowadza się
coraz więcej młodych ludzi, szukających mieszkań - wygodnych, bo Nowa Huta słynęła i słynie z doskonale zaprojektowanych budynków - i wciąż tańszych niż w innych dzielnicach miasta. Co ciekawe, wiele z tych osób szybko zaczyna w Nową Hutę "wsiąkać".
- Orientują się, że to nie jest miejsce jak inne, zaczynają interesować się jego historią, tożsamością. Wiele takich "napływowych" osób zaczyna dokumentować historię Nowej Huty. Wspomnę choćby tylko o twórcach profilu @blokszwedzki na Instagramie.
Nagrane już wywiady z mieszkańcami, należące do zbiorów NHAS są dostępne w siedzibie Ośrodka Kultury Norwida na os. Górali 5. Można ich posłuchać na Spotify.
- Uruchomiliśmy kanał, na którym udostępniamy nagrania w formie podcastów, żeby dzielić się nimi z szeroką publicznością. Zwykle przygotowujemy wtedy cykl lub kilka odcinków, poświęconych wybranemu tematowi i publikujemy tam 20-30 minutowe reportaże dźwiękowe, z wykorzystaniem naszych nagrań. Można tam już posłuchać cyklu "Ludzkie Wnętrze" o nowohuckim designie, teraz startujemy z cyklem "Nowohucianki", ma już pierwszy odcinek, pracujemy nad kolejnymi. A w niedalekiej przyszłości zbiory NHAS trafią na specjalnie stworzoną na potrzeby archiwum dedykowaną stronę internetową, na której będą dostępne online.