Trzy wieżyczki, wieńczące elewację kamienicy, nad najwyższą, położoną centralnie – srebrny półksiężyc. Od ponad stu lat w centrum Krakowa (przy rogu Długiej i Pędzichów) stoi Dom Turecki. Pamiątka po wysokiej rangi oficerze armii Imperium Osmańskiego.
Reklama
Teodor Rayski kupił wybudowaną dwadzieścia lat wcześniej kamienicę na początku XX wieku. Rayski walczył w Powstaniu Styczniowym, po jego upadku musiał uciekać z kraju, trafił do Turcji, zrobił karierę w armii Imperium Osmańskiego. Do Galicji wrócił jako zamożny wojskowy emeryt.
Reklama
.
Wielka miłość do egipskiej piękności
Według miejskiej legendy krakowski minaret (a właściwie trzy – budynek ozdobiony jest trzema wieżyczkami) to dar Rayskiego dla jego muzułmańskiej ukochanej. Miał ją przywieźć pod Wawel z Egiptu i przebudować kupioną wcześniej kamienicę na styl turecki. W środku miał się znajdować nawet mały domowy meczet, w którym egipska piękność mogła pięć razy dziennie modlić się do Allaha. Piękna romantyczna historia, prawda? Problem w tym, że z prawdą ma niewiele wspólnego.
Prywatne sanktuarium?
Niektórzy historycy podejrzewają, że Rayski sam przeszedł na islam i wybudował sobie pod Wawelem prywatne sanktuarium. Wiele wskazuje jednak na to, że i ta wersja wydarzeń nie jest prawdziwa. Minaret prawdopodobnie powstał po prostu - jako osobista pamiątka bogatego krakowianina, mała ekstrawagancja człowieka, który w Turcji spędził najlepsze lata życia. W przebudowie kamienicy miała mu pomagać jedyna potwierdzona w istniejących dokumentach żona, Józefa z Seroczyńskich – katoliczka.
Z nietypowym budynkiem wiąże się jeszcze jedna historia. Polskiego bohatera. Mieszkał tu przez kilka lat syn Józefy i Teodora – Ludomir Rayski.
Mieczysław Czuma, krakauerolog:
W czasie I Wojny Światowej Ludomir Rayski, jako obywatel turecki, został powołany do tamtejszej armii. Poszedł śladami ojca, w Turcji był lotnikiem, dosłużył się stopnia porucznika. W 1919 roku wrócił do Polski, brał udział w wojnie Polsko-Bolszewickiej, później był twórcą polskiego przemysłu lotniczego. Zasłynął też na całym świecie jako pilot – obleciał dookoła cały basen Morza Śródziemnego. W czasie II Wojny Światowej nadzorował przerzut polskiego złota do Rumunii, wstąpił do RAFu, w czasie Powstania Warszawskiego był wśród pilotów dokonujących zrzutów z pomocą dla Warszawy.
Reklama