W niedzielę w samo południe przed konsulatem Rosji przy ul. Biskupiej w Krakowie, tuż przy skwerze Wolnej Ukrainy odbył się protest po tragicznej śmierci Aleksieja Nawalnego.
Reklama
W ten sposób rosyjska społeczność mieszkająca w Krakowie chciała upamiętnić śmierć opozycjonisty.
Przypomnijmy, rosyjskie władze poinformowały, że Aleksiej Nawalny zmarł w piątek o godz. 14:17. Jednak zdaniem niezależnych rosyjskich mediów Aleksiej Nawalny mógł umrzeć wcześniej niż wskazują to oficjalne doniesienia rosyjskich państwowych mediów.
Z ustaleń portalu Meduza czy Gulagu.net wynika, że do łagru dwa dni przed śmiercią Nawalnego mieli przyjechać oficerowie FSB. Z kolei "Nowaja Gazieta. Jewropa" donosi, że zamieszanie w kolonii karnej zaczęło się już w czwartek wieczorem. Według niezależnych mediów oficerowie FSB odłączyli i zdemontowali urządzenia podsłuchowe oraz ukryte kamery, "które mogły nagrać to, co stało się z Aleksiejem Nawalnym w dniach 15-16 lutego".
Aleksiej Nawalny był jednym z najważniejszych liderów opozycji w Rosji. Z wykształcenia prawnik i publicysta z powodzeniem prowadził bloga i dwa kanały w serwisie YouTube, które wykorzystywał do rozpowszechniania informacji na temat korupcji, jakiej dopuszczali się współpracownicy Władimira Putina. Na jego liście śledztw korupcyjnych znajdziemy takie nazwiska jak Dmitrij Miedwiediew czy Dmitrij Pieskow.